Prezes TVP Sport atakuje Kuleszę. "Granice zostały mocno przekroczone"

- Nigdy w historii PZPN nie była tak mocno obecna polityka jak za czasów Cezarego Kuleszy - taką tezę postawił Jakub Kwiatkowski. Były rzecznik kadry, a obecnie dyrektor TVP Sport udzielił pierwszego wywiadu od objęcia nowego stanowiska. Ostatnie lata pracy w PZPN wspominał bardzo źle. Odniósł się też do słynnych afer wokół kadry. - Byłem sfrustrowany niemożnością działania - żalił się.

Jakub Kwiatkowski przez 11 lat był rzecznikiem prasowym reprezentacji Polski, a od 2018 r. również jej team managerem. Pod koniec zeszłego roku w dość nieprzyjemnych okolicznościach został zwolniony. W komunikacie PZPN zabrakło choćby słowa "dziękuję", a prezes Cezary Kulesza pełną odpowiedzialność za tę decyzję zrzucił na selekcjonera Michała Probierza. Teraz Kwiatkowski jest dyrektorem TVP Sport i w końcu opowiedział, jak wyglądały jego ostatnie chwile w PZPN.

Zobacz wideo Nowy dyrektor w TVP mówi, co dalej z dziennikarzami

To zaboli Cezarego Kuleszę. Kwiatkowski atakuje. "To jest różnica pomiędzy PZPN-em Bońka i PZPN-em Kuleszy"

Były rzecznik udzielił szczerego wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty. Mówiąc o prezesie Kuleszy, nie zamierzał gryźć się w język. - Nigdy w historii PZPN nie była tak mocno obecna polityka jak za czasów Cezarego Kuleszy. Oczywiście, duży związek sportowy musi utrzymywać pewne relacje z władzą, bo przecież nie żyje w próżni, natomiast w mojej ocenie w tym przypadku granice zostały mocno przekroczone - stwierdził Kwiatkowski.

To właśnie silne powiązania polityczne miały wpłynąć na sposób zarządzania związkiem i jego komunikację z mediami. W tym miejscu przypomina się słynna afera premiowa, która wybuchła po mistrzostwach świata w Katarze. Jak wspomina Kwiatkowski, żadnego konfliktu nie dało się rozwiązać wewnątrz. - Problem obecnego związku jest taki, że te informacje wyciekają, rodzą się afery, jedna po drugiej. Wcześniej tak nie było i to jest główna różnica pomiędzy PZPN-em Bońka i PZPN-em Kuleszy. Pewnych rzeczy nie przykryje nawet najlepszy rzecznik, jeśli organizacja pozwala sobie na zbyt dużo - dodał.

Jakub Kwiatkowski o aferach w PZPN-ie i współpracy z Kuleszą. "Byłem sfrustrowany"

Dyrektor TVP Sport przypomniał, że przy okazji meczu z Wyspami Owczymi dziennikarze mogli widzieć działaczy związku ubranych w oficjalne dresy reprezentacji w stanie "dużego rozluźnienia". Jego zdaniem jako rzecznik nie był w stanie w żaden sposób bronić organizacji. Podobnie w wypadku afery z Mirosławem Stasiakiem. Wówczas miał doradzać Kuleszy, aby przeprosił za zaistniałą sytuację. Ten jednak odmówił.

Wiele osób krytykowało sposób komunikacji, jaki w ostatnim czasie prowadził PZPN. Kwiatkowski zaznaczył, że nie miał na to wpływu. - W końcówce pracy w PZPN nie miałem już żadnej satysfakcji, byłem sfrustrowany niemożnością działania. Bycie rzecznikiem polega na zarządzaniu komunikacją, a ja na końcu nie miałem w ogóle na to wpływu. Ani na to, jaki się komunikat ukaże, kiedy i czy w ogóle się ukaże. A podstawową kwestią przy komunikacji kryzysowej jest mówienie prawdy i bycie otwartym na współpracę z mediami - podsumował.

Więcej o: