FC Barcelona po zakończeniu obecnego sezonu rozstanie się z Xavim i będzie musiała znaleźć nowego szkoleniowca. W hiszpańskich mediach przewijają się nazwiska licznych kandydatów. Niektóre z nich mogą być dosyć zaskakujące dla kibiców.
Tym razem sprawie przyjrzało się katalońskie "Mundo Deportivo", które przekazało, że klub na razie nie kontaktował się z żadnym szkoleniowcem, ale skrupulatnie ich analizuje. Stworzono już profil idealnego kandydata. Powinien mieć doświadczenie jako trener w piłce klubowej, być pracowity, mieć osobowość i preferować ofensywny styl gry. Jednocześnie musi być gotowy zaadaptować się do finansowych realiów Barcelony, która musi oszczędzać na pensjach i wydatkach na transfery.
Okazuje się, że jednym z najwyżej notowanych obecnie kandydatów jest Xabi Alonso, który przez wiele lat grał u boku Xaviego w reprezentacji Hiszpanii. 42-latek rewelacyjnie radzi sobie w Bayerze Leverkusen, w tym sezonie jego drużyna jeszcze nie przegrała meczu. Na jego korzyść przemawia również to, że jest "modnym trenerem", preferującym "intensywną i dynamiczną" piłkę. Problemem jest natomiast przeszłość w Realu Madryt, gdyż za kadencji Jose Mourinho Alonso był jego "przedłużeniem" na boisku. Poza tym interesuje się nim jego inny były zespół, konkretnie Liverpool, gdzie miałby zostać następcą Juergena Kloppa.
Według "Mundo Deportivo" innymi kandydatami, których szanse na przyjście do Barcelony ostatnio wzrosły, są Mikel Arteta (Arsenal), Luis Enrique (PSG) oraz Roberto De Zerbi (Brighton). Niespecjalnie zmieniła się ocena Hansiego Flicka (bezrobotny) i Unaia Emery'ego (Aston Villa), natomiast spadły szanse Sergio Conceicao (Porto), Imanola Alguacila (Real Sociedad) oraz Michela (Girona). "Przypadkiem wyjątkowym" jest Klopp, który zapowiedział przerwę od trenowania i trzeba by go namówić do zmiany planów.
Na razie drużynę będzie prowadził Xavi, który obecnie przygotowuje ją do spotkania z Granadą. Zostanie ono rozegrane w niedzielę 11 lutego, a na boisku będzie mogło pojawić się dwóch Polaków - Robert Lewandowski i Kamil Jóźwiak. Nie wystąpi pauzujący za czerwoną kartkę Kamil Piątkowski.