Paulo Sousa może odejść po najbliższych meczach kadry. "To poza moją kontrolą"

- Nie jestem w stanie przewidzieć, czy będę trenerem kadry po wrześniowych meczach. To w dużej mierze znajduje się poza moją kontrolą - w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" powiedział Paulo Sousa, który zasugerował, że jego przyszłość uzależniona jest od nowego prezesa PZPN. Portugalczyk ocenił też obu kandydatów.

Reprezentacja Polski nie wyszła z grupy na Euro 2020, co było jej celem minimum. Piłkarze Paulo Sousy przegrali w meczu otwarcia ze Słowacją (1:2), zremisowali z Hiszpanią (1:1) i w decydującym spotkaniu ponieśli porażkę ze Szwecją (2:3).

Zobacz wideo "Odejście Messiego za darmo, to kolosalny cios dla Barcelony"

W wywiadzie, jakiego Sousa udzielił "Przeglądowi Sportowemu", selekcjoner rozliczył się z błędów, jakie popełnił w trakcie turnieju. Portugalczyk przyznał jednocześnie, że nie jest w stu procentach pewien swojej przyszłości i pracy z naszą reprezentacją.

Wszystko przez zbliżające się wielkimi krokami wybory prezesa PZPN. Już za chwilę ze stanowiska ustąpi Zbigniew Boniek, a jego miejsce zastąpi albo Marek Koźmiński, albo Cezary Kulesza. Nieoficjalnie mówi się, że drugi z kandydatów nie jest wielkim fanem Sousy i niewykluczone, że jeśli wygra wybory, będzie chciał się z nim rozstać.

- Nie jestem w stanie przewidzieć, czy będę trenerem kadry po wrześniowych meczach. To w dużej mierze znajduje się poza moją kontrolą. Na razie cały czas jestem selekcjonerem i biorę odpowiedzialność za wybór piłkarzy, ich przygotowanie, rozpracowanie przeciwników, opracowanie strategii i zmian - powiedział Sousa na łamach "Przeglądu Sportowego".

Paulo Sousa o kandydatach na prezesa PZPN

Dodał: Zdążyliśmy się przyzwyczaić, jak działają pewne rzeczy. Zmiany będą miały większy wpływ na piłkarzy. Wiem, bo byłem po obu stronach: i jako zawodnik, i jako działacz. Zmiany w federacji mają wpływ na zespół, ale my nie mamy wpływu na to, co się zdarzy. Musimy dalej pozostawać skoncentrowani na pracy, by niezależnie od tego, kto rządzi, dobrze współpracować, komunikować się i cały czas rozwijać.

Co selekcjoner sądzi o kandydatach? - Poznałem obu. Z Markiem Koźmińskim łatwiej było nam rozmawiać, bo też zna język włoski, graliśmy przeciwko sobie w Serie A, mamy wspólnych znajomych. Rozmawialiśmy wiele razy o polskiej piłce, co powinniśmy zrobić, w którą stronę się rozwijać. O wyborach nie było słowa. Z Cezarym Kuleszą rozmowa jest technicznie trochę trudniejsza. Mimo to odbyliśmy dłuższy dialog podczas meczu Legii w Warszawie. Ale ogólnie myślę, że nie tylko ja, ale każdy selekcjoner powinien się zajmować i próbować wpływać na grę swojej drużyny, zamiast koncentrować na innych tematach - powiedział.

- Jestem gotów konfrontować moje pomysły i perspektywę z nowym prezesem – tak jak robiłem to ze Zbigniewem Bońkiem, z którym często dyskutowaliśmy. Niezależnie od tego, czy wygra Marek, czy Cezary, chciałbym, żeby Polska piłka i reprezentacja dalej tak się rozwijały - zakończył Sousa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.