Kryzys w Barcelonie. Flick już reaguje

Po fenomenalnym starcie sezonu FC Barcelona wyraźnie złapała zadyszkę. Ekipa Hansiego Flicka nie dominuje już w rozgrywkach La Liga, co pokazała w ostatnich spotkaniach. Dlaczego wicemistrzowie Hiszpanii nie prezentują już takiej jakości na boisku? To pytanie z pewnością zadaje sobie sam Niemiec, który próbuje reagować na słabszą formę swojej drużyny. Zdaniem katalońskiego "Sportu" trener zdiagnozował już, w czym tkwi problem.

O ile początek sezonu w wykonaniu FC Barcelony był wręcz perfekcyjny, tak jej ostatnie wyniki pozostawiają wiele do życzenia. Szczególnie na krajowym podwórku Katalończycy regularnie potykają się o własne nogi. Ich dominacja na boisku jest tylko pozorna. Wypuszczają z rąk prowadzenie, kończąc mecze porażkami lub remisami. Na pięć ostatnich spotkań w La Liga zespół Flicka wygrał... tylko jeden. W sobotę starcie z Realem Betis zakończyło się wynikiem 2:2. Podobny scenariusz miał miejsce w meczu z Celtą Vigo (2:2).

Zobacz wideo

Flick wykrył problem Barcelony. Oto jego reakcja. Hiszpanie ujawniają

W czym tkwi problem Barcelony? Na to pytanie w ostatnich dniach zapewne odpowiedzi szukał sam trener. W końcu jeszcze na początku zeszłego miesiąca jego drużyna rozbijała kolejnych rywali. O kłopotach wicemistrzów Hiszpanii nieustannie rozpisuje się dziennik "Sport". Ostatnio tamtejsi dziennikarze napisali wprost, co dzieje się z zespołem Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego.

Z ich informacji wynika, że Hansi Flick zdiagnozował problem, którym jest... fizyczność. Od początku swojej kadencji w Barcelonie priorytetem dla Niemca było przygotowanie motoryczne. Treningi oraz dyscyplina żywieniowa stały się dużo bardziej rygorystyczne. Na palcach piłkarzy pojawiły się nawet specjalne pierścienie na bieżąco monitorujące poszczególne parametry organizmu. Wszystko miało działać jak w szwajcarskim zegarku. Zawodnicy mieli czuć, że są w 100 proc. przygotowani do wybiegania pełnych 90 minut. Szeroko pojęta fizyczność piłkarzy była i jest oczkiem w głowie Flicka. "Od pierwszego dnia Hansi miał obsesję na fizyczności i wszystkiego, co się z nią wiązało" - podkreśla "Sport".

Dlatego też 59-latek martwi się nie tylko samymi wynikami, które są niezadowalające, ale również przyczynami kryzysu zespołu. "Wraz ze swoim sztabem trenerskim analizuje wszystko, co jest w jego mocy i doszedł do wniosku, że drużynie brakuje świeżości na poziomie fizycznym" - dodano. Oprócz tego wspomniano także o "koncentracji i umiejętności pozostania zaangażowanym w grę przez dziewięćdziesiąt minut", co także mocno kulało w ostatnich meczach Barcelony.

Po wykryciu istoty problemu reakcja szkoleniowca była natychmiastowa. W poniedziałek cała drużyna trening spędziła nie na murawie, a na siłowni. W ten sposób Hansi Flick chciał poprawić wydajność swoich graczy. Tylko przy kompletnym przygotowaniu fizycznym mogą oni realizować założenia taktyczne narzucona przez niemieckiego trenera. "Niemiec szuka sposobu, aby jego drużyna znów była żywiołowa, co nie miało miejsca w ostatnich meczach" - czytamy. Pocieszeniem dla 59-latka może być to, że przynajmniej w Lidze Mistrzów Barcelona radzi sobie świetnie. W środę o godz. 21:00 czeka ją wyjazdowe starcie z Borussią Dortmund. Ciekawostką jest fakt, że zespół nie wróci do Hiszpanii tuż po meczu. Flick jest zwolennikiem dłuższej regeneracji. Nie lubi ciągłych podróży, które wpływają na samopoczucie piłkarzy. Jak widać, nawet w tym aspekcie trener ma swoje zasady oraz zalecenia. I wszystkie chce wcielać w życie.

Więcej o: