Prezes brutalnie zaatakował sędziego. Teraz usłyszał wyrokW grudniu ubiegłego roku w Turcji doszło do skandalicznych wydarzeń. Po zakończeniu meczu Ankaragucu z Rizesporem (1:1) na murawie stołecznego klubu został pobity sędzia spotkania, Halil Umut Meler. A ciosy zadawał mu sam prezydent klubu gospodarzy - Faruk Koca. Krzyczał też do niego, że go zabije. Poszkodowany doznał urazu głowy i trafił do szpitala.
- Do tego incydentu doszło w wyniku błędnych decyzji i prowokacyjnego zachowania sędziego. Moim celem była reakcja na jego decyzje i naplucie mu w twarz. Pociemniało mi w głowie. Nie pamiętam, co zrobiłem - tłumaczył się Koca.
Błyskawicznie został on zatrzymany przez policję. Oprócz niego służby zgarnęły również dwie inne osoby, które wtargnęły na murawę. "Zranienie funkcjonariusza publicznego w związku z wykonywanym przez niego obowiązkiem publicznym" - to dokładny zarzut postawiony przed mężczyznami.
- Z tego, co się dowiedzieliśmy, zaszokowani atakiem na arbitra były również obie drużyny, gdyż w trakcie spotkania nie wydarzył się żaden skandal z udziałem sędziego, który mógłby doprowadzić do tak skandalicznego zachowania Kocy - pisał Jakub Seweryn, dziennikarz Sport.pl.
Koca został oskarżony o umyślne spowodowanie kontuzji. Teraz usłyszał on wyrok. Mężczyzna został uznany za winnego umyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu i skazany na trzy lata oraz siedem miesięcy więzienia - poinformowała państwowa agencja Anadolu.
Koca usłyszał też wyrok pięciu miesięcy więzienia w zawieszeniu za groźbę karalną oraz za „niestosowanie się do ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w sporcie".
Atak na sędziego wywołał wielkie poruszenie w Turcji. Takie zachowanie bardzo potępiła FIFA. Turecka Federacja Piłki Nożnej podjęła wtedy decyzję o zawieszeniu na tydzień wszystkich meczów mistrzowskich.