Po tym jak Rosjanie zaatakowali Ukrainę, Maciej Rybus nie zdecydował się na jak najszybsze odejście z ligi rosyjskiej. Zamienił wówczas Lokomotiw Moskwa na Spartak. Na obrońcę spadła fala krytyki, przestał być powoływany do kadry i stracił przez to szanse na udział w mistrzostwach świata w Katarze.
Decyzja o pozostaniu w Rosji na pewno opłaciła się Rybusowi finansowo, ale sportowo? Niezbyt. W barwach Spartaka Moskwa rozegrał zaledwie 12 spotkań i zazwyczaj były to epizody. W poprzednim sezonie trafił do Rubina Kazań, gdzie nie grał prawie nic - większość sezonu spędził na leczeniu kontuzji. Dopiero tuż przed końcem rozgrywek ligowych wrócił do gry, ale Rubin też z niego zrezygnował. Od lipca Rybus nie ma klubu.
Za karierę Rybusa odpowiada agent Roman Oreszczuk, który w rozmowie z serwisem metaratings.ru tłumaczy, że Polak miał oferty, ale nie zdecydował się na ich przyjęcie. - Maciej nie zgodził się na te opcje, które mieliśmy. Jego kontrakt wygasł w trakcie okienka, więc ma jeszcze miesiąc. Były oferty w lidze rosyjskiej i za granicą. Nie chcę tego szczegółowo omawiać. Po prostu nie chciał ich przyjąć - przyznał w tej rozmowie.
Dlaczego Rybus nie otrzymał żadnej satysfakcjonującej go oferty z ligi rosyjskiej? - Wiele go ominęło, kluby boją się go zatrudnić z powodu kontuzji. W dodatku jest obcokrajowcem. Zapewne zespoły patrzą na jego wiek i fakt, że był kontuzjowany. Maciej jest obecnie w świetnej formie i nie wiem, skąd się bierze ten trend, żeby patrzeć na paszport zawodnika - tłumaczy Oreszczuk.
Zaznaczył, że Rybus nie planuje zakończenia kariery i nawet jeśli teraz nie znajdzie klubu, to spróbuje zimą. - Może pojechać na obóz z jakąś drużyną i udowodnić swoje umiejętności. Maciej jest obecnie w świetnej formie. Pracuje na siłowni. 2/3 ligi rosyjskiej nie jest w tak dobrej formie, w jakiej Rybus jest teraz! - dodał.
Maciej Rybus ostatni mecz w lidze rosyjskiej zagrał 25 maja. Łącznie w tamtejszych klubach uzbierał 265 spotkań, w których strzelił 24 gole i zanotował 33 asysty.