Jerzy Engel nie wytrzymał. Jest zażenowany

- Ja osobiście jestem trochę zażenowany tym, że jednak nie awansowaliśmy bezpośrednio. Był moment, że wystarczyło wygrać dwa ostatnie mecze i pozamiatalibyśmy te eliminacje. Z tej autostrady nie potrafiliśmy skorzystać. Jeżeli wygramy z Estonią, a następnie finał, to będzie fantastyczna atmosfera w polskim futbolu. Znów wróci moda na reprezentację - ocenił w najnowszym wywiadzie Jerzy Engel, były selekcjoner reprezentacji Polski.

Kończący się powoli 2023 rok był koszmarny dla reprezentacji Polski, która nie awansowała na mistrzostwa Europy bezpośrednio przez eliminacje, mając stosunkowo łatwą grupę. Do tego spadła do czwartej dziesiątki rankingu FIFA, obecnie jest na 31. pozycji. Piłkarze w niczym nie przypominali drużyny, która na mundialu napsuła krwi Francuzom, późniejszym wicemistrzom świata.

Zobacz wideo Sportowcy w sejmie. "Nie wyrażałem zgody na poprzedni kierunek"

Engel zażenowany polskimi piłkarzami

W swojej grupie eliminacyjnej Polska zajęła trzecie miejsce, za Czechami i Albanią. W meczach z naszym południowo-zachodnim sąsiadem i Mołdawią wywalczyła w sumie dwa punkty. To przeważyło szalę na niekorzyść biało-czerwonych, którzy będą musieli jeszcze walczyć w marcowych barażach.

- Ja osobiście jestem trochę zażenowany tym, że jednak nie awansowaliśmy bezpośrednio. Był moment, że wystarczyło wygrać dwa ostatnie mecze i pozamiatalibyśmy te eliminacje. A potknęliśmy się po raz kolejny na Mołdawii. I to mnie trochę wstrzymało z hurraoptymistycznymi opiniami, bo widziałem, że nie wszystko było dobrze przygotowane od strony piłkarskiej. Graliśmy z Mołdawią u siebie, tymczasem z tej autostrady nie potrafiliśmy skorzystać - skomentował Jerzy Engel w rozmowie z Polską Agencją Prasową (PAP).

Zdaniem byłego selekcjonera reprezentacji Polski fatalny wynik w eliminacjach to efekt procesu rozpadu polskiej kadry, który postępuje od lat. Uważa, że dużym błędem było zatrudnienie Paulo Sousy i Fernando Santosa, bo "nie znali polskich realiów". Ale Engel od lat mówił, że PZPN powinien w pierwszej kolejności rozpatrywać polskie kandydatury. Poza tym na regres polskiej reprezentacji wpłynęło kilka innych czynników, jak chociażby problem z płynną wymianą pokoleniową czy brak spójnej, długofalowej koncepcji budowy drużyny.

- Wiele rzeczy poszło nie tak. Nie ma jednej przyczyny, która spowodowała takie cofnięcie się drużyny w jakości gry i w tym, co prezentuje na boisku. To cały szereg zdarzeń. Przede wszystkim źle dobrani selekcjonerzy, którzy — jeśli chodzi o zagranicznych — zupełnie nie znali polskich realiów. Właściwie chcieli się zamknąć na tym, że Polska to Portugalia i uda się zrobić u nas to samo - przyznał w wywiadzie.

- To rozmontowywanie naszej reprezentacji, niestety, było permanentne. Nie jest łatwo zamienić trzon reprezentacji i stworzyć inny. Ten trzon budował się przez lata. Dlatego trwają ciągłe poszukiwania najlepszego ustawienia drużyny oraz najlepszej selekcji. I na razie, jak widać, selekcjonerzy nie mogą trafić w najlepsze ustawienie, a potem, co się z tym wiąże, wypracować mechanizmów w grze drużyny. Ci trenerzy zbyt często są zmieniani, więc co chwilę mamy nową koncepcję budowy reprezentacji - dodał Engel.

Atmosfera wokół reprezentacji dziś nie jest najlepsza, ale Engel przekonuje, że awans na ME może wszystko odmienić. Dwa zwycięstwa dzielą Polaków od gry na turnieju w Niemczech.

- Przed Michałem Probierzem jest wielka szansa. Te dwa spotkania, bo oczywiście liczę na dwa, mogą zbudować reprezentację. Ona potrzebuje zwycięstw, aby poczuć własną wartość i siłę. Jeżeli wygramy z Estonią, a następnie finał, to będzie fantastyczna atmosfera w polskim futbolu. Znów wróci moda na reprezentację. I na mistrzostwa Europy, tuż za miedzą, pojadą tysiące Polaków. Będziemy wówczas w zupełnie innych nastrojach niż dzisiaj - stwierdził na łamach PAP.

Półfinał baraży Polska - Estonia odbędzie się 21 marca na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie. Potencjalny finał Polacy mogą zagrać pięć dni później na wyjeździe z lepszym z pary Walia - Finlandia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.