MSW Francji reaguje na zamieszki przed finałem LM. "Zawiodła walka z przestępczością"

- Bardzo przepraszam wszystkich, którzy ucierpieli przez złą organizację tamtego wieczoru. Jeśli coś poszło wtedy nie tak, to jest to walka z przestępczością - powiedział francuski minster spraw wewnętrzynych Gerald Darmanin. Francuz zapowiedział także zmiany w zarządzaniu.

Równo miesiąc temu na Stade de France odbył się finał Ligi Mistrzów, w którym zmierzyły się ze sobą drużyny Realu Madryt i Liverpoolu. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem hiszpańskiego klubu 1:0. Jedyną bramkę strzelił Vinicius w 59. minucie meczu. Był to 14 triumf Realu w tych rozgrywkach.

Zobacz wideo Arcytrudna droga Lecha Poznań do LM. Potrzebuje wręcz cudu, by grać w fazie grupowej

Francuski minister przeprasza za zamieszki przed meczem. "Zawiodła walka z przestępczością"

Po zakończeniu meczu media nie mówiły tylko o przebiegu rywalizacji, ale także o tym, co działo się przed stadionem. Kibice Liverpoolu nie mogli dostać się na obiekt, a po sieci krążyły liczne filmiki, które przedstawiały, jak na stadion wchodzą ludzie bez biletów. Fani zaczęli także forsować bramki otaczające paryski obiekt i policja została zmuszona do interwencji. Wszystko to spowodowało wybuch zamieszek, w czasie których ucierpiało kilkanaście osób. Spotkanie zostało także opóźnione o kilkadziesiąt minut.

Miesiąc po tych wydarzeniach zabrał głos francuski minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin. Polityk w rozmowie na antenie RTL wziął na siebie część odpowiedzialności za to, co stało się przed finałem Ligi Mistrzów. - Czy Stade de France było lepiej zarządzane? Odpowiedź brzmi tak. Czy jestem częściowo odpowiedzialny za tamte wydarzenia? Odpowiedź również brzmi tak. Bardzo przepraszam wszystkich, którzy ucierpieli przez złą organizację tamtego wieczoru - powiedział Darmanin. 

Minister wskazał również, co zawiodło wówczas przed meczem i zapowiedział zmiany w zarządzaniu. - Podwoiłem środki do walki z przestępczością, ponieważ jeśli coś poszło wtedy nie tak, to jest to walka z przestępczością. Policja wykonała swoją pracę tamtej nocy, ale pewne jest, że czekają nas zmiany w zarządzaniu - dodał polityk

Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Miesiąc temu nie zawiedli tylko organizatorzy finału, ale również policja, która nie zleciła zabezpieczenia nagrań z kamer i zostały one usunięte po siedmiu dniach. W ten sposób zniszczono kluczowe dowody, przez co wielu kibiców uniknie odpowiedzialności karnej. - Najważniejsze dowody zostały zniszczone na skutek najpewniej niekompetencji. Nie chcę myśleć, że dokonano tego celowo. Sprawa jest bardzo poważna i władza musi wziąć za nią odpowiedzialność - powiedział David Assouline, senator Partii Socjalistycznej wywiadzie w radiu FranceInfo. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA