Skandal po finale Ligi Mistrzów. Na jaw wychodzą kolejne zaniedbania

Nie milkną echa scen, do jakich doszło pod Stade de France przed finałem Ligi Mistrzów. Jak się okazuje, zaniedbania lokalnych stróżów prawa doprowadziły do zniszczenia kluczowych dowodów, które mogłyby pomóc w identyfikacji sprawców bójek. - Zabezpieczenie finału przez policję okazało się kompletną porażką - stwierdził Didier Lallement, cytowany przez WP SportoweFakty.

Przed niespełna dwoma tygodniami Real Madryt po raz czternasty sięgnął po triumf w Lidze Mistrzów. W finałowym starciu hiszpański zespół pokonał Liverpool 1:0 po bramce Viniciusa Juniora. Po meczu wiele mówiło się nie tylko na temat wydarzeń na boisku, ale przede wszystkim o incydentach, do jakich doszło przed stadionem

Zobacz wideo Od lat 90. zarobki piłkarzy w Wielkiej Brytanii wzrosły 1500 proc. Jak to możliwe?

Finał Ligi Mistrzów. Na jaw wychodzą kolejne zaniedbania. Sprawcy mogą pozostać bezkarni

Spotkanie rozpoczęło się z ponad półgodzinnym opóźnieniem. Powodem były kłopoty kibiców Liverpoolu z wejściem na obiekt. W sieci pojawiły się nagrania, na których widać, jak na stadion dostają się ludzie bez biletów. Co więcej, fani forsowali bramki okalające paryski obiekt. Do akcji wkroczyła policja, która potraktowała kibiców gazem łzawiącym. W wyniku zamieszek ucierpiało kilkanaście osób. 

Wszyscy liczyli na to, że w ustaleniu tożsamości sprawców bójek pomogą nagrania z monitoringu. Nic bardziej mylnego. Bowiem żaden z członków Francuskiego Związku Piłki Nożnej ani żaden stróż prawa nie zlecili zabezpieczenia nagrań. W związku z tym zostały one automatycznie usunięte po siedmiu dniach. W ten sposób doszło do zniszczenia kluczowych dowodów, co jest jednoznaczne z tym, że najprawdopodobniej wielu sprawców uniknie odpowiedzialności. Co więcej, kilka procedur będzie musiało zostać powtórzonych.

To dowodzi, że zaniedbania dopuścili się nie tylko organizatorzy finałowego meczu, ale również lokalna policja. 

- Chciałbym teraz znowu wysłuchać szefa paryskiej policji. Najważniejsze dowody zostały zniszczone na skutek najpewniej niekompetencji. Nie chcę myśleć, że dokonano tego celowo. Sprawa jest bardzo poważna i władza musi wziąć za nią odpowiedzialność - stwierdził senator Partii Socjalistycznej, David Assouline, cytowany przez portal WP SportoweFakty

Do sprawy odniósł się także wspomniany szef paryskiej policji Didier Lallement. 

- Zabezpieczenie finału przez policję okazało się kompletną porażką. Ma to również przełożenie na wizerunek całego kraju - podkreślił stróż prawa. 

Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl

I ciężko się z tym nie zgodzić. Bowiem po meczu Ligi Mistrzów zagraniczne media nie pozostawiły suchej nitki na organizatorach spotkania. Dodatkowe oburzenie wywoływał fakt, że nikt nie chciał wziąć odpowiedzialności za wydarzenia sprzed stadionu w Paryżu. UEFA oskarżała kibiców Liverpoolu, z kolei angielski zespół bronił swoich sympatyków, a winą obarczał francuskich organizatorów. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.