We wtorek pojawiły się informacje, że Szachtar Donieck chciałby rozgrywać swoje mecze w ramach następnej edycji Ligi Mistrzów na polskich stadionach. Okazuje się, że nie jest to jedyny klub, który może grać w Polsce. Plany wobec zmiany miejsca rozgrywania domowych spotkań ma także Dynamo Kijów.
Legendarny Mircea Lucescu, który sięgał po trofea zarówno z Szachtarem, jak i Dynamem potwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty, że taki scenariusz faktycznie może wejść w życie. - Zaraz po towarzyskim meczu z Legią powiedziałem prezesowi Surkisowi, że byłoby dobrze grać nasze europejskie mecze właśnie tu, w Polsce - przyznał.
Rumuński trener zdradził, z jakiego powodu pojawiły się takie plany. - Polska to świetne miejsce dla takich meczów, bo jest tu wspaniała atmosfera i wielu Ukraińców. Oczywiście, najlepiej byłoby grać w Kijowie, ale jeśli to się okaże niemożliwe, to zagramy w Polsce. Jestem pewien, że wielu ukraińskich kibiców pojawiłoby się na takich meczach, czulibyśmy się jak u siebie w domu. To byłoby bardzo ważne dla nas, dla Ukrainy - dodał.
Na ten moment Lucescu nie był w stanie określić, na którym stadionie Dynamo miałoby rozgrywać swoje spotkania. - Polska jest wystarczająco dużym krajem, macie wiele wspaniałych stadionów, spokojnie możecie pomieścić i nas, i Szachtara. Zarówno Dynamo, jak i Szachtar podejmują decyzje w jak najlepszym interesie swoich klubów. To normalne - wyjaśnił.
Dynamo Kijów rozpocznie zmagania w europejskich pucharach od eliminacji. Niewykluczone, że i w tej fazie klub ze stolicy Ukrainy zagra w Polsce. - Tak, jak powiedziałem, najlepiej byłoby grać w Kijowie. Zasugerowałem zresztą prezesowi Surkisowi, żebyśmy to właśnie tam zaczęli przygotowania. Żeby pokazać, że się nie boimy. A jeśli nie da się tam grać, to chcemy grać w Polsce. I mecze eliminacyjne, i fazę grupową jeśli uda się awansować - dodał.