Reprezentacja Szwecji przegrała w sobotę swoje pierwsze spotkanie w tegorocznej edycji Ligi Narodów. Zespół Janne Anderssona okazał się gorszy od Francji, dla której gola dającego wygraną strzelił Kylian Mbappe.
Być może wynik byłby inny, gdyby na boisku od początku spotkania przebywał Dejan Kulusevski, jeden z najbardziej utalentowanych szwedzkich piłkarzy, który w ubiegłym sezonie strzelił 10 goli w 36 występach we włoskiej Serie A. Selekcjoner Szwedów nie dał mu jednak szansy występu od 1. minuty spotkania. Co więcej, na boisko wpuścił go dopiero na ostatnie 20 minut. - Nie miałem czasu, by wpłynąć na losy spotkania. Byłem zszokowany, to dziwne uczucie, ale szanuję wybór trenera - przyznał zawodnik Juventusu (przeszedł z Atalanty) po meczu z Francją.
Tak łagodnie decyzji Janne Anderssona nie skomentował jednak Zlatan Ibrahimović, legendarny szwedzki napastnik, który kilka lat temu zakończył karierę reprezentacyjną (ostatni mecz w kadrze rozegrał na Euro 2016, gdzie Szwedzi nie wyszli z grupy). - Co za pieprzony żart. Kolejny dowód na to, że niekompetentni ludzie na niewłaściwych pozycjach duszą szwedzką piłkę nożną - napisał na Twitterze 38-latek występujący obecnie w Milanie.
Andersson zareagował na słowa Kulusevskiego w rozmowie z portalem aftonbladet.se. - Porozmawiamy o tym. Nie widziałem, by był bardzo zszokowany. Dobrze spisywał się na treningach, podobnie jak inni. Zobaczymy, czy we wtorek dostanie więcej czasu - przyznał selekcjoner reprezentacji Szwecji. - Ma świetne umiejętności i jest bardzo dobrym piłkarzem - dodał.
Szwedzi, którzy w drugim meczu tegorocznej edycji Ligi Narodów zagrają we wtorek z Portugalią, będą rywalami reprezentacji Polski na przełożonych na przyszły rok mistrzostwach Europy. Drużyna Jerzego Brzęczka zagra z nimi w 3. kolejce fazy grupowej turnieju.
Przeczytaj także: