"Miniony rok był bardzo trudny dla wszystkich ze względu na pandemię, wojnę, moje osobiste nieszczęścia, a także totalną obojętność państwa względem szachów w Armenii" - napisał szósty zawodnik na świecie, odnosząc się m.in. do sześciotygodniowego konfliktu zbrojnego między Armenią a Azerbejdżanem o Górski Karabach.
"Zostałem postawiony przed wyborem: zostawić szachy albo przenieść się tam, gdzie będę ceniony" - dodał.
- To ogromna strata dla ormiańskich szachów - powiedział Smbat Lputia, szef ormiańskiej federacji szachowej.
Co zrozumiałe, zupełnie inne nastroje panują po stronie amerykańskiej. Przedstawiciele amerykańskiego związku nie ukrywają, że przyjmą Aroniana z otwartymi rękami, jeśli ta zmiana zostanie zaakceptowana przez światową federację FIDE.
"Amerykańska federacja szachowa mile przyjęła informację o intencji przeniesienia się do Stanów Zjednoczonych arcymistrza Levona Aroniana. Dopóki jednak nie będzie on mieszkał w USA, federacja nie ma żadnej jurysdykcji odnośnie jego statusu w FIDE. Naszą rolą w tym transferze będzie jedynie spełnienie wszystkich wymaganych przez FIDE formalności" - zaznaczono w oficjalnym komunikacie.
FIDE z kolei odmówiła konkretniejszego komentarza. "Zawodnik może reprezentować federację kraju, w którym aktualnie rezyduje. To nie musi oznaczać zmiany obywatelstwa" - poinformowano.
Ruch Aroniana jest także jednym z następstw napiętej sytuacji politycznej w Armenii, gdzie premier Nikol Paszynian został wezwany przez armię do rezygnacji, co on sam nazwał próbą zamachu stanu.
Jeśli FIDE zaakceptuje przenosiny Aroniana, będzie on piątym reprezentantem USA w TOP20 światowego rankingu po Fabianie Caruanie (2), Wesleyu So (9), Leinierze Dominguezie (14) i Hikaru Nakamurze (19).