Julia Szeremeta w kapitalnym stylu pokonała w półfinale olimpijskiego turnieju pięściarek Nesthy Petecio. Filipinka to srebrna medalistka poprzednich igrzysk, z Tokio. Teraz była faworytką starcia z Polką i jednogłośnie wygrała pierwszą rundę. Ale dwie kolejne należały do naszej 20-letniej rewelacji!
- To był największy sprawdzian Julki w życiu. Z chłopakami ze sztabu usiadłem dziś i powiedziałem, że tu zobaczymy czy Julka naprawdę jest taka wielka, czy jednak pod naporem tej Filipinki pęknie i okaże się, że jest przeceniana – szczerze tuż po walce mówił trener Tomasz Dylak w rozmowie z grupą polskich dziennikarzy. – No i Jula nie pękła! Udowodniła, że jest kimś wielkim, skradła Rolanda i jest większa od Igi Świątek – śmiał się.
To oczywiście nawiązanie do areny, na której Szeremeta wygrała półfinał. Medalowe walki w boksie na tych igrzyskach toczą się na kortach Roland Garros. Szeremeta półfinał wygrała na korcie centralnym, czyli na Court Philippe-Chatrier. To na tej historycznej arenie Świątek wygrała już cztery finały wielkoszlemowego French Open. I to tu Szeremeta wystąpi w sobotnim finale.
Trenera Dylaka po jego ocenie, że za Julką najcięższa walka w karierze pytam, co w takim razie powie o walce, która teraz przed jego zawodniczką. Finałową rywalką Szeremety będzie Yu Ting Lin, którą Międzynarodowa Federacja Bokserska rok temu zdyskwalifikowała za niezaliczenie biochemicznego testu na kobiecość. W tym roku Międzynarodowy Komitet Olimpijski ogłosił, że test był nielegalny i niewiarygodny. I dopuścił Yu Ting Lin do rywalizacji na igrzyskach Paryż 2024. Po przegranym z nią półfinale Turczynka Yildiz skrzyżowała w ringu palce. Ten X oznacza chromosom X, który determinuje płeć żeńską.
Szeremeta po wygranym półfinale zapewniła nas, że 10 sierpnia wygra, że po walce znów podniesie w górę rękę i odbierze złoty medal. A o przeciwniczce mówić nie chciała. - Powiedz, że jest wyższa! – rzucił trener, chcąc uchronić swoją zawodniczkę przed wypowiedzeniem czegoś, co wzbudziłoby kontrowersje.
Ale sam na moje pytanie trener Dylak w końcu reaguje. - Finał będzie jeszcze trudniejszy niż był półfinał, a dodatkowo dojdą kontrowersje i brzydkie komentarze – zauważam i proszę, żeby powiedział szczerze, jaki ma plan. I na walkę i na najbliższe dni, na odcięcie się od tego. A zwłaszcza na odcięcie Szeremety.
- Na papierze tak będzie i na pewno wszyscy będą mówić, że Jula nie ma szans. Jako trener uważam, że to będzie jej najcięższa walka. Dużo, dużo cięższa niż ta półfinałowa. Ale nie obawiam się, bo wiem, że Julka w obronie jest fenomenalna i ułożymy taką taktykę, że spróbujemy ukraść dwie rundy. Będziemy musieli wygrać bardzo taktycznie. Przemyśleć każdy szczegół, opracować wszystko. Tylko tak to wyciągniemy. Na czysty boks nie ma co iść – odpowiada trener.
I na koniec dodaje: - Wiem, że będą wielkie kontrowersje. Do chłopaków już mówiłem tak: "Wiecie, jak to się skończy? Julka wygra półfinałową walkę i przez jeden dzień będzie bardzo głośno o tym, że mamy pierwszy finał w boksie po 44 latach. A później zaczną się niesamowite kontrowersje przed walką finałową". Ale jesteśmy na to przygotowani.