54 federacje członkowskie UEFA w czwartek zgodziły się na wprowadzenie rewolucyjnego projektu, który ma rozpocząć się tuż po MŚ w Rosji w 2018 r., a będzie oznaczał koniec nudnych meczów towarzyskich. Liga Narodów ma stanowić też przepustkę do mistrzostw Europy. -To bardzo ważna decyzja dla przyszłości piłki reprezentacyjnej - powiedział Platini.
Prezydent UEFA chce przeciwdziałać dalszemu spychaniu reprezentacyjnego futbolu w cień przez cały czas rosnący w siłę (i pieniądze) futbol klubowy. - Mecze towarzyskie nikogo nie obchodzą. Ani kibiców, ani dziennikarzy, ani piłkarzy - powiedział Platini. Liga Narodów ma gwarantować kibicom częste zmagania najwyżej sklasyfikowanych w rankingu państw. Dopuszcza też możliwość awansu oraz spadku między poszczególnymi klasami rozgrywkowymi (mają być cztery).
Według projektu czwórka najlepszych z Ligi A awansuje prawdopodobnie do turnieju Final Four, którego pierwsza edycja zostałaby rozegrana w połowie 2019 r. Najlepsi mają otrzymać wielkie nagrody finansowe, co podnieść ma prestiż zawodów i powagę, z jaką będą traktowane przez poszczególne reprezentacje.
Dzikie karty, czyli przepustki do Euro 2020, dostaną również zwycięzcy niższych klas rozgrywkowych, co oznacza, że europejskie słabiaki, jak Wyspy Owcze, San Marino czy debiutujący Gibraltar, będą miały realną szansę gry w mistrzostwach Europy. Liga Narodów nie zlikwiduje jednak klasycznych eliminacji Euro 2020.
Udowodnij, że Z czuba się nie zna na piłce. Zostań naszym ekspertem ?