Jay-Z pozwany przez boksera. Doznał poważnych uszkodzeń mózgu po trzech walkach w 79 dni

Były bokser grupy Roc Nation Sports, Daniel Franco pozwał Shawna Cartera (kultowego rapera i szefa RNS, znanego przede wszystkim jako Jay-Z) i jego współpracowników do sądu. Franco twierdzi, że grupa Roc Nation ponosi odpowiedzialność za uszkodzenia mózgu, jakich doznał po stoczeniu trzech walk w ciągu 79 dni.

Boksujący w wadze piórkowej Daniel Franco podpisał kontrakt z Roc Nation w 2015 roku i wygrał pierwszych pięć walk pod szyldem grupy. Problemy zaczęły się w marcu 2017 roku, gdy bokser zapadł na ciężką grypę przed dużą walką. Musiał przerwać treningi na trzy tygodnie.

Zobacz wideo

Dwudziestosiedmioletni Kalifornijczyk twierdzi, że chciał przełożenia zaplanowanej na 23 marca walki z Christopherem Martinem na inny termin, ale nie otrzymał na to zgody Roc Nation i został zmuszony do pojedynku. Przegrał go przez nokaut i powinien odpocząć, jednak zorganizowano mu kolejną walkę - 12 maja zmierzył się z Francisco Suarezem i wygrał przed czasem. Niecały miesiąc później, 10 czerwca musiał wejść do ringu z Jose Haro, który znokautował Franco w ósmej rundzie bezpardonowej konfrontacji.

Według boksera jego promotorzy nie upewnili się, że znajduje się w odpowiednim stanie, by walczyć tak często. Oskarża ich o to, że narazili jego życie. Już przed walką z Haro miał bowiem doznać urazów kości czaszki i krwawienia mózgowego. Te niezwykle poważne obrażenia nie zostały według Franco wykryte.

Po walce 10 czerwca Franco zapadł w śpiączkę. Wykryto u niego krwawienie wewnątrzczaszkowe i usunięto fragment czaszki, by uratować mu życie. Po dwóch tygodniach bokser obudził się ze śpiączki. Wciąż jednak cierpi na zaburzenia poznawcze, przechodzi rehabilitację i musi nosić specjalny kask, by nieustannie chronić mózg przed ponownym urazem.

Nie jest znana kwota, której bokser domaga się od Roc Nation Sports. Przedstawiciele grupy odmawiają na razie komentarza w sprawie oskarżeń. Więcej o boksie przeczytasz na portalu bokser.org

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.