Beatriz Haddad-Maia będzie rywalką Igi Świątek w czwartkowym półfinale Roland Garros. Brazylijka od wielu miesięcy należy do czołówki kobiecego tenisa, ale jej występ na tym etapie paryskiego turnieju traktowany jest w ramach wielkiej niespodzianki. Choć nie przez wszystkich.
- Widzisz, jak to przewidziałem! - śmieje się Sebastian Torok, z którym porozmawiałem po awansie Haddad-Mai do półfinału. Przed startem paryskiego turnieju pytałem argentyńskiego dziennikarza ESPN o potencjalne zaskoczenia. Wskazał wtedy jedno nazwisko: Beatriz Haddad-Maia.
- Beatriz to zawodniczka z dużą inteligencją na korcie. Ma w sobie też wiarę, która niesie ją w tym turnieju - przyznaje Torok. Brazylijscy dziennikarze także wskazują zaufanie do własnych umiejętności jako podstawę sukcesu ich tenisistki na tegorocznym Roland Garros.
- Myślę, że Bia (to ksywka tenisistki - przyp.red.) zaczęła w siebie wreszcie mocniej wierzyć. Na korcie wybacza sobie błędy jak Rafael Nadal, potrafi skupić się na każdym kolejnym punkcie - mówi nam brazylijska dziennikarka tenisowa Marcela Linhares.
Podobnie uważa jej rodak Pedro Cardoso z portalu Raquete na Mao. Na pytanie o kluczowy element, który decyduje o sukcesie Haddad-Mai w Paryżu, mówi krótko: "Rosnąca pewność siebie". - Po dotarciu do pierwszej "20" rankingu WTA jej występy w turniejach wielkoszlemowych nie były już tak udane. Wydawało się, że występujących w tych imprezach czuje w pierwszych rundach zbyt dużą presję jako faworytka - mówi Cardoso.
Potwierdzają to wyniki. Przed trwającym Roland Garros 27-letnia Brazylijka nie przeszła nigdy drugiej rundy wielkoszlemowej w singlu. Teraz imponuje walecznością. - Najbardziej zachwyciła mnie, gdy odwróciła losy meczu przeciwko Sorribes Tormo, bo nie poddała się i nie spuściła głowy - przypomina Cardoso.
Droga Beatriz Haddad-Mai do paryskiego półfinału jest wyjątkowa. W trzeciej rundzie wyeliminowała Hiszpankę Sarę Sorribes Tormo, choć przegrywała już 6:7, 0:3 i 15:40 przy serwisie rywalki. Wcześniej wyszła z 0:1 w setach z Jekateriną Aleksandrową, a w trzeciej partii z Rosjanką obroniła piłkę meczową! W ćwierćfinał z Tunezyjką Ons Jabeur odwróciła losy meczu dopiero w drugiej partii, wygrywając po tie-breaku (pierwszego seta przegrała 3:6).
Brazylijka od lat występuje także w deblu. Rok temu doszła w tej konkurencji do finału Australian Open. W tym sezonie wygrała w parze z Wiktorią Azarenką turniej na kortach ziemnych w Madrycie. W Paryżu nie poradziły sobie już tak dobrze odpadając w 1/32 finału.
Godzenie rywalizacji w grze pojedynczej z podwójną sprawiło, że Haddad-Maia spędziła w tym roku na kortach w Paryżu już prawie 13 godzin. Iga Świątek? Nieco ponad pięć. Najważniejsze pytanie przed rozpoczęciem ich meczu dotyczy właśnie kondycji Brazylijki. Czy zdoła się zregenerować, by móc walczyć na miarę swoich możliwości z naszą tenisistką o finał?
Sebastian Torok spodziewał się wielkiego sukcesu brazylijskiej tenisistki w Paryżu. Argentyńczyk wierzył w nią bardziej niż jej rodacy. - Bia jest bardzo utalentowana, ale jej wynik pozostaje niespodzianką. W ostatnich latach brazylijscy tenisiści cierpieli podczas turniejów wielkoszlemowych. Bia też miała problemy fizyczne, ale teraz pokazuje, że potrafi rozgrywać "długie" mecze - mówi Linhares.
- Więcej spodziewałem się od niej na Wimbledonie po tym, jak zdobyła dwa tytuły rangi WTA na trawie - przyznaje Renan Nabeshima z "Globo". Haddad-Maia triumfowała w poprzednim sezonie na nawierzchni trawiastej w Birmingham i Nottingham.
Jakie Brazylijczycy widzą szanse dla swojej reprezentantki w starciu z Igą Świątek? - Myślę, że jednym z największych wyzwań w tenisie pozostaje dziś wygranie meczu z Igą na korcie ziemnym. Z drugiej strony Bia wie, że nie ma nic do stracenia. Historia jest już napisana, ona nic nie musi - uważa Marcela Linhares.
Renan Nabeshima uważa, że Betriz Haddad-Maia nie pozostaje bez szans w starciu z Igą Świątek. - Wygrała ich ostatnie spotkanie w Toronto. Oczywiście Iga pozostaje faworytką, ale Brazylijczycy mają przed tym meczem naprawdę duże oczekiwania - mówi dziennikarz.
Rok temu w Kanadzie Brazylijka ograła Polkę 6:4, 3:6, 7:5. - To był wymagający mecz - wspominała w środę Świątek na konferencji prasowej. Spotkanie rozgrywane było jednak na nawierzchni twardej. Przez lata wydawało się, że Haddad-Maia nie przepada za mączka i woli szybsze korty. Aż w tym roku doszła do ćwierćfinałów w Rzymie i Stuttgarcie, do tego wspomniany sukces deblowy w Madrycie.
Cardoso przypomina: "Pamiętajmy, że im lepsza rywalka, tym Haddad-Maia gra lepiej w tenisa. To dlatego była w stanie pokonać w ciągu ostatniego roku Świątek, czy dwukrotnie Jelenę Rybakinę". Pewną trudność w rywalizowaniu z Brazylijką sprawia też fakt, że to tenisistka leworęczna. Być może Iga Świątek spodziewała się dobrego występu w Paryżu ze strony Brazylijki, bo tuż przed rozpoczęciem turnieju trenowała z nią na kortach Roland Garros.
Brazylijczycy są zachwyceni historią Beatriz Haddad-Mai w tegorocznym French Open. - Od czasów Marii Bueno w latach 60. nie mieliśmy zawodniczki na tym etapie turnieju wielkoszlemowego w grze pojedynczej. Bia przeszła w Paryżu do historii. Nawet jeśli przegra w półfinale, jest to dla nas wspaniały moment - mówi Cardoso.
Ostatnim singlistą z Brazylii, który zaszedł tak daleko w stolicy Francji był Gustavo Kuerten. Wygrywał paryską imprezę trzykrotnie: 1997, 2000 i 2001. - Spotykam na brazylijskich ulicach czy w sklepach ludzi, którzy nawet nie przepadają za tenisem, ale rozmawiają o sukcesie Beatriz. Kibice ją szanują. Uchodzi za bardzo miłą zawodniczkę, elegancką w kontaktach z mediami, stanowi dla nas wzór, jak powinien zachowywać się prawdziwy idol - kończy Linhares.
Ten idol ma jednak pewną rysę na wizerunku. W maju 2020 roku Beatriz Haddad-Maia wróciła do tenisa po 10-miesięcznej dyskwalifikacji. To kara za stosowanie dopingu. W jej organizmie wykryto ślady stosowania enobosarmu i ligandrolu.
Kara i tak nie była najdłuższa z możliwych. Organy tenisowe uznały jej argumentację o zanieczyszczonych suplementach, jakie przyjmowała. Mimo to po powrocie na kort Brazylijka musiała zaczynać praktycznie od zera. W sierpniu 2020 była dopiero 1340. na świecie. Rok później już 180. W zeszłym sezonie przedarła się do top 20. Dziś jest w półfinale Roland Garros.
Półfinał Roland Garros Aryna Sabalenka - Karolina Muchowa rusza w czwartek o 15:00. Po nim Iga Świątek z Beatriz Haddad-Maią. Relacje w Sport.pl, transmisja w Eurosporcie.