Nowe szczegóły ws. śmierci Hajka. "Identyfikacja nie była łatwa"

- Identyfikacja nie była łatwa, dlatego wszystko trwało tak długo - tak sprawę odnalezienia zwłok byłego skoczka narciarskiego Antonina Hajka przedstawia jedno ze źródeł czeskiej gazety "Blesk".

Informacja o śmierci Antonina Hajka uderzyła w świat skoków narciarskich w piątkowe popołudnie. Czeski zawodnik był poszukiwany od października, lecz niewielu spodziewało się, że sprawa będzie miała aż tak fatalny koniec. Były zawodnik znany był ze swojego specyficznego podejścia do życia i zniknięcie z radarów byłych kolegów nie było wielkim zaskoczeniem.

Zobacz wideo Niedosyt na koniec MŚ w Planicy. Skoki utrzymały Polskę w światowej czołówce

Problemy z identyfikacją ciała

Najgorsze możliwe wieści przekazał w piątek czeski związek narciarski, dla którego Hajek wciąż jest bardzo ważnym zawodnikiem. Znakomity lotnik do dziś pozostaje rekordzistą naszych południowych sąsiadów w długości lotu, oddając próbę na odległość 236 metrów podczas mistrzostw świata w lotach w Planicy w 2010 roku. Nie tak dawno był też trenerem żeńskiej i męskiej kadry.

Według informacji podawanych przez portal "Blesk" sytuacja mogła być jasna już znacznie wcześniej. Jedno ze źródeł czeskiego dziennika podaje, że skoczek mógł nie żyć już od września ubiegłego roku, gdy jego ciało znaleziono u wybrzeży malezyjskiej wyspy Langkawi. Bardzo długo trwała jednak identyfikacja zwłok.

- Identyfikacja nie była łatwa, dlatego wszystko trwało tak długo - czytamy w czeskim dzienniku.

Wiele hipotez

Na ten moment nie wiadomo, co dokładnie było przyczyną śmierci byłego skoczka. Hajek do Malezji wybrał się na wakacje, podczas których chciał oddać się jednej ze swoich pasji, surfowaniu. Według "Blesku" rodzina skoczka miała otrzymać informację, że w dniach, w których zawodnik najprawdopodobniej zmarł, morze było bardzo wzburzone i mogło porwać każdego.

Na ten moment nie podano więcej szczegółów dotyczących śmierci rekordzisty Czech w długości lotu. Najprawdopodobniej wszystkie pozostałe informacje rodzina będzie mogła zatrzymać dla siebie. Nie zmienia to faktu, że przyczyna zgonu znakomitego lotnika będzie interesowała wszystkich kibiców.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.