- W nocy z czwartku na piątek położyłem się do łóżka o drugiej w nocy, ale obudziłem się o piątej, otworzyłem laptopa i patrzyłem na te nazwiska, zastanawiając się, czy na pewno podjąłem odpowiednią decyzję. Kim jestem, żeby zabrać zawodnikowi możliwość pojechania na igrzyska? - pytał Vital Heynen, który tydzień temu podał kadrę osiemnastu zawodników, którzy pojadą do Włoch na piętnaście meczów Ligi Narodów i zachowują szansę na udział w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Jednym z odrzuconych był Norbert Huber, zawodnik Skry Bełchatów.
- Vital mówił, że są małe szanse, że polecę na Ligę Narodów i jeszcze mniejsze, że polecę na igrzyska. Odpowiedziałem mu wtedy, że kiedyś w jednym z wywiadów oceniłem swoje szanse na wyjazd do Tokio na dwa procent. Jeden procent, jak będę zdrowy, drugi, jak będę w formie. Jestem gotowy do ciężkiej pracy i wyrzeczeń, więc jeśli trener i drużyna będą mnie potrzebować, mogę stawić się o każdej porze i w każde miejsce - powiedział Huber w rozmowie z Dominikiem Senkowskim ze Sport.pl >>
I rzeczywiście będzie musiał stawić się na zgrupowaniu kadry, bo Heynen podjął niespodziewaną decyzję. Do "bańki" we włoskim Rimini - gdzie odbędą się wszystkie mecze Ligi Narodów - można zabrać maksymalnie 25 osób. Heynen pierwotnie zamierzał zabrać 18 siatkarzy i siedmiu członków sztabu szkoleniowego (wliczając w niego samego), ale ostatecznie postanowił powołać Hubera, który zastąpi statystyka Roberta Kaźmierczaka.
Półfinały i mecze o medale rozegrane zostaną w dniach 26-27 czerwca.