Cristiano Ronaldo był bohaterem jednego z najgłośniejszych transferów podczas letniego okienka. 36-latek po spędzeniu trzech sezonów w Juventusie wrócił do Manchesteru United, w którym wszedł na najwyższy poziom i zdobył między innymi Złotą Piłkę czy triumfował w Lidze Mistrzów. Pierwszą okazję do występu w nowej/starej koszulce Cristiano Ronaldo będzie miał tuż po przerwie reprezentacyjnej, gdy 11 września Manchester United zmierzy się na własnym stadionie z Newcastle United.
W Turynie wielu osobom nie spodobało się to, w jaki sposób Cristiano Ronaldo opuścił Juventus. Na łamach dziennika "Tuttosport", Portugalczyka skrytykowali byli piłkarze "Starej Damy" - Alessio Tacchinardi i Sergio Brio.
- Juventus zasługuje na więcej szacunku. Nie spodziewałem się, że Cristiano Ronaldo tak zlekceważy Juve, to nie było miłe z jego strony. Na litość boską, Cristiano pozostaje świetnym piłkarzem i profesjonalistą, ale to jego pożegnanie mogło się odbyć w inny sposób - grzmiał Sergio Brio, który w barwach Juventusu występował w latach 1974-90.
Nieco łagodniej wypowiedział się Alessio Tacchinardi, gracz Juventusu w latach 1994-2007. - Szacunku mu może nie zabrakło, ale popełnił kilka błędów przy odejściu z Juventusu. Powinien zrobić to inaczej, nie odlatywać prywatnym samolotem, gdy trener Allegri przemawiał na konferencji prasowej przed meczem z Empoli. Spodziewałem się raczej konferencji na pożegnanie z kibicami, którzy go bardzo cenili i zasłużyli na coś więcej - mówił trzynastokrotny reprezentant Włoch.
- To już nie są te lata flagowych zawodników - Del Piero, Tottiego, Maldiniego czy Zanettiego, ale słowa Cristiano o tym, że odchodzi tam, gdzie czuł się jak w domu, nie były dobre pod względem wizerunkowym. Ponadto postawił Juventus w trudnej sytuacji, odchodząc na kilka dni przed końcem okna transferowego. Zastąpienie takiej maszyny do zdobywania bramek, jak Cristiano, jest niemożliwe - podsumował Tacchinardi.