FC Barcelona wciąż na szczycie La Liga. Katalończycy w piątek na inaugurację weekendowej serii gier wygrali u siebie 1:0 z Sevillą. Do zwycięstwa w dużej mierze przyczynił się... Sergio Ramos, a więc zawodnik rywali, który w 76. minucie pokonał własnego bramkarza. To właśnie legendzie Realu Barcelona zawdzięcza trzy punkty.
Słabsza forma przeciwko Sevilli to nie jedyny problem Xaviego. W piątkowym meczu kontuzji nabawił się Raphinha, a więc jeden z liderów formacji ofensywnej Katalończyków. Skrzydłowy musiał opuścić plac gry już w 37. minucie meczu z powodu urazu mięśniowego. Mówi się o naderwaniu mięśnia dwugłowego uda.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Jak przekazał hiszpański "Sport", piłkarza czekają około trzy-cztery tygodnie przerwy od treningów. To stawia pod znakiem zapytania jego występ w El Clasico, które zaplanowano na 28 października. Według dziennika w stu procentach wykluczony jest występ piłkarza w najbliższych meczach z FC Porto, Granadą, Athtelikiem Bilbao oraz Szachtarem Donieck.
Raphinha to kolejny z kluczowych piłkarzy, który nabawił się w ostatnim czasie kontuzji. Z powodu urazów wykluczeni z gry są obecnie także Pedri oraz Frenkie de Jong. Ten drugi liczy na powrót na mecz z Realem Madryt.
Teraz przed Katalończykami zaledwie kilka dni na regenerację i przygotowania do kolejnego meczu Ligi Mistrzów. Już w środę mistrzowie Hiszpanii zmierzą się na wyjeździe z FC Porto. Początek o 21:00. Relacja na żywo na Sport.pl i w naszej aplikacji mobilnej.