Przed rozpoczęciem spotkania w Barcelonie rozpętała się burza. Najpierw mocne oświadczenie wydała Sewilla, a następnie klub z Katalonii ogłosił, że zrywa stosunki z rywalem. Na szczęście gęsta atmosfera nie przeniosła się na boisko i oba zespoły walczyły o wygraną z duchem fair play.
Sytuacja FC Barcelony w tabeli przed meczem z Sewillą nie była wymarzona. Zawodnicy Xaviego zajmowali dopiero trzecie miejsce z dorobkiem 17 punktów. Na jej czele niespodziewanie znajdowała się Girona (19 punktów), a wiceliderem był Real Madryt z 18. punktami.
Po ostatnim gwizdku w tabeli doszło do przetasowań. Zwycięstwo, które "Blaugranie" zapewniło samobójcze trafienie Sergio Ramosa z 76. minuty, co sprawiło, że to Barca została nowym liderem LaLiga z 20. punktami na koncie. Taki stan utrzyma się przynajmniej do soboty i godz. 18:30.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Wtedy rozpocznie się mecz Girony i Realu Madryt. Wygrana któregokolwiek z tych zespołów sprawi, że Barcelona pożegna się z fotelem lidera. Przed tym starciem trudno wskazać faworyta, gdyż gospodarze w tym sezonie są prawdziwą rewelacją rozgrywek, natomiast zdziesiątkowany kontuzjami Real, w ostatnim czasie nawet jak wygrywa, to trzy punkty zgarnia po męczarniach. Należy też pamiętać o wyraźnej porażce 1:3 "Królewskich" w derbach z Atletico.
Pełną tabelę LaLiga można zobaczyć poniżej.