W ostatnich dniach hiszpańskie media informowały o tym, że Leo Messi za wszelką cenę chce opuścić Barcelonę. Najpoważniejszym kandydatem do zatrudnienia 33-letniego Argentyńczyka jest Manchester City. Spekuluje się, że ofertę wyśle także Paris Saint Germain. Ba, nawet Inter o nim marzy, choć we wtorek dyrektor sportowy mediolańczyków zaprzeczał plotkom. Wydaje się jednak, że wszystkie wspomniane kluby, przynajmniej tego lata obejdą się smakiem.
90 procent - tyle, zdaniem Martina Arevalo z TyC Sports wynoszą szanse na pozostanie Leo Messiego w Barcelonie do końca przyszłego sezonu. To sensacyjny zwrot w sprawie przyszłości Argentyńczyka, który od kilkunastu dni deklaruje chęć zmiany klubu.
Pod koniec sierpnia Messi oficjalnie poinformował kataloński klub o chęci aktywowania klauzuli w jego umowie, pozwalającej mu na jednostronne zerwanie kontraktu, którą podpisał w 2017 roku. Ta kwestia wciąż nie została jednak rozwiązana - klauzula obowiązywała do 10 czerwca, ale Argentyńczyk uważał, że ze względu na pandemię i przedłużenie sezonu ważna jest do końca sierpnia. Z kolei Barca twierdzi, że termin aktywacji klauzuli już upłynął. I właśnie dlatego Messi prawdopodobnie wypełni kontrakt do końca. I jeśli nic się nie zmieni, odejdzie z Barcelony za rok.
Wpływ na decyzję Messiego o pozostaniu w Barcelonie na kolejny rok mogła mieć też rozmowa jego ojca z władzami wicemistrzów Hiszpanii. Jorge Messi pełni rolę agenta syna. W środę spotkał się z działaczami Barcelony, by wyjaśnić przyszłość syna.
Przeczytaj także: