Robert Lewandowski w tym sezonie Bundesligi strzelił już 31 goli, ustanawiając nowy osobisty rekord: do tej pory zdobywał maksymalnie 30 bramek (w sezonach 2015/16 i 2016/17). W tym drugim sezonie stracił koronę króla strzelców na finiszu na rzecz Pierre'a-Emericka Aubameyanga, który zdobył 31 bramek i dzięki temu Gabończyk był najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii Bundesligi.
Był, bo Lewandowski wyrównał jego rekord i ma przed sobą okazję, by go jeszcze pobić. Wystarczy mu do tego jeszcze jeden gol, a będzie miał do tego dwie okazje: w najbliższą sobotę z Freiburgiem i tydzień później w wyjazdowym spotkaniu z Wolfsburgiem (oba mecze o 15:30). Szans na choćby wyrównanie największego rekordu Bundesligi - 40 goli Gerda Muellera w jednym sezonie - Polak już nie ma, bo musiałby w dwóch pozostałych meczach strzelić dziewięć goli.
Lewandowski za to niemal na pewno zostanie królem strzelców Bundesligi po raz piąty w karierze (i trzeci z rzędu). Jego najbliższym rywalem jest Timo Werner, który ma o sześć goli mniej (i przed sobą jeszcze trzy mecze).