Zbliża się "proces stulecia". Manchester City drży

115 zarzutów związanych z licznymi nieprawidłowościami finansowymi usłyszał Manchester City. "Proces stulecia", jak określiły go media, ruszył w połowie września i powoli zbliża się ku końcowi. Najnowsze informacje w tej sprawie przedstawiło "Daily Mail".

Manchester City przechodzi obecnie przez najgorszy etap od wielu, wielu lat, a na pewno najgorszy pod wodzą Pepa Guardioli. Od końca października mistrzowie Anglii rozegrali dziewięć spotkań, z których aż sześć przegrali, dwa zremisowali, a tylko jedno wygrali! W trakcie tej katastrofalnej serii Manchester City odpadł z Pucharu Ligi Angielskiej, skomplikował sobie sytuację w Lidze Mistrzów i traci już osiem punktów do pierwszego Liverpoolu w tabeli Premier League. I to w sytuacji, gdy drużyna Arne Slota ma jedno spotkanie rozegrane mniej.

Zobacz wideo

Na boisku piłkarze Pepa Guardioli próbują wrócić na zwycięską ścieżkę, a z kolei w sądach prawnicy wynajęci przez Manchester City próbują uchronić klub przed gigantycznymi karami finansowymi i możliwą degradacją z Premier League.

O co chodzi? O "proces stulecia", w którym klubowi postawiono aż 115 zarzutów związanych z licznymi nieprawidłowościami finansowymi, do których miało dochodzić w ciągu dziewięciu lat od 2009 r. do 2018 r. Jeden z zarzutów dotyczy nieprawidłowości w sprawie kontraktu jednego z trenerów. Zdaniem Premier League miała istnieć nielegalna umowa, która sprawiała, że szkoleniowiec Manchesteru City zarabiał więcej, niż oficjalnie podawano. Do tego w ciągu pięciu lat Manchester City miał też ukrywać prawdziwe kwoty transferów, które łamały zasady Finansowego Fair Play. Premier League twierdzi, że klub nie współpracował w trakcie śledztwa, utrudniając je poprzez zatajanie faktów.

Coraz bliżej werdyktu ws. Manchesteru City

Pierwsze przesłuchania rozpoczęły się we wrześniu, a w poniedziałkowe popołudnie "Daily Mail" poinformowało, że przesłuchania w tej sprawie zostały zakończone w miniony piątek. Teraz wszystko znalazło się w rękach trzyosobowej komisji, która rozpatrzy wszelkie dowody, zanim w ciągu najbliższych miesięcy wyda werdykt. 

A co może grozić Manchesterowi City? To może być m.in. wysoka kara finansowa, odjęcie punktów - czyli taka sama kara, jaką w poprzednim sezonie poniósł Everton - a nawet usunięcie z ligi. Ostatnia kara jest jednak najbardziej surowa i jednocześnie najmniej prawdopodobna. "Daily Mail" wskazuje, że jeśli nie dojdzie do porozumienia między obiema stronami, to pewnie każda z nich odwoła się od końcowego werdyktu. A tym samym cała sprawa jeszcze potrwa.

A co na boisku czeka Manchester City? Będzie to wyjazdowe spotkanie z Juventusem w Lidze Mistrzów, które zostanie rozegrane w środę 11 grudnia o godz. 21:00.

Więcej o: