Manchester City miał notorycznie łamać zasady finansowego fair play. Premier League wniosła przeciwko niemu ponad 100 zarzutów. Klub nie udostępniał władzom rozgrywek dokładnych informacji o swoich finansach, w tym o zarobkach trenerów i piłkarzy w latach 2009-18. Teraz grożą mu poważne konsekwencje. Zespół może podzielić los Juventusu i mogą mu zostać odjęte ligowe punkty, a w najgorszym razie może skończyć się odebraniem zdobytych tytułów, a nawet karną degradacją.
Niezależnie od przyszłych werdyktów afera może wstrząsnąć Manchesterem i to mocno. To nie pierwszy raz, kiedy City zostało poddane kontroli finansowej. Wcześniej zastrzeżenia miała sama UEFA, która nałożyła na drużynę dwuletnią dyskwalifikację. Ostatecznie karę uchylono. Jak przypomniał "The Mirror" w obronie właścicieli klubu stawał trener Pep Guardiola. Jednak osiem miesięcy temu zagroził, że jeśli coś będzie nie tak, sam odejdzie z Manchesteru.
Brytyjski bukmacher Betfair wyliczył, że szansa na odejście Guardioli po poniedziałkowym ogłoszeniu zarzutów wynosi 2/11. Wcześniej szacowano ją na 1/100. Tym samym Hiszpan stał się trzecim najpoważniejszym kandydatem do ustąpienia ze stanowiska spośród wszystkich trenerów klubów Premier League.
Wszystko za sprawą deklaracji sprzed niespełna roku. Guardiola zarzekał się wówczas, że jeśli okaże się, że klubowi działacze oszukiwali go w kwestii finansów, odejdzie. - Dlaczego broniłem klubu i jego ludzi? To dlatego, że z nimi pracuję. Kiedy są o coś oskarżani, proszę ich: "Opowiedzcie mi o tym". Potem wszystko wyjaśniają, a ja im wierzę - mówił 52-letni szkoleniowiec, cytowany przez "The Mirror". - Jeśli mnie okłamują, następnego dnia mnie tu nie będzie. Wyjdę i nie będę już ich przyjacielem - deklarował dosadnie.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Tamte słowa stały się pretekstem do rozważań, czy rzeczywiście Guardiola nie pożegna się z obecnym pracodawcą. Premier League przedstawiła już zarzuty odpowiedniej komisji, gdyby więc Hiszpan dalej bronił klubu, trudno byłoby mu wyjść z tej sytuacji z twarzą.