Piłkarze Chelsea w piątkowy wieczór znów bardzo rozczarowali swoich fanów, bo tylko zremisowali bezbramkowo z Fulham. Dla drużyny, która wydała na transfery w tym sezonie już ponad ponad rekordowe 650 milionów funtów był to piąty mecz bez wygranej w sześciu ostatnich spotkaniach.
Najdroższe transfery Chelsea w tym sezonie to: Enzo Fernandez z Benfiki za 121 milionów euro, Wesley Fofana z Leicester (80 mln euro), Mychajło Mudryk z Szachtara Donieck (70 mln euro), Marc Cucurella z Brighton (65 mln euro) i Raheem Sterling z Manchesteru City (56 mln euro).
Tyle pieniędzy wydane na transfery w trakcie jednego sezonu, spotkało się ze sporą krytyką ekspertów. Taki sposób budowy drużyny skrytykowali też uznani trenerzy. Jurgen Klopp był zdumiony, jak to możliwe, że prezesi Chelsea byli w stanie podpisać kontrakty za 615 milionów euro i nadal przestrzegać zasad "fair play".
- Nic nie powiem bez mojego prawnika - zaczął żartować Jurgen Klopp, trener Liverpoolu. - Nie rozumiem tej części biznesu, bo to bardzo duża kwota. Nie rozumiem, jak to możliwe, ale nie do mnie należy wyjaśnianie Wszyscy są bardzo dobrymi zawodnikami, więc gratulacje - przyznał Klopp.
- To, co robi Chelsea, nie jest moim zmartwieniem. Nie myślę o innych klubach, ponieważ istnieją zasady i przepisy, które już to robią. To my jednak kiedyś zostaliśmy oskarżeni. Nie zapominam o tym. Osiem lub dziewięć drużyn wysłało list do Premier League, aby zakazać nam rywalizacji w Premier League. I teraz jesteśmy piątą drużyną pod względem wydatków netto w ciągu ostatnich pięciu lat. Taka jest rzeczywistość. Wygraliśmy w tym czasie jedenaście tytułów i to jest dla mnie ważne - dodał Pep Guardiola, trener Manchesteru City.
Chelsea po 21. kolejkach ma 30 punktów (osiem zwycięstw, sześć remisów oraz siedem porażek) i zajmuje dopiero dziewiąte miejsce w tabeli. Do prowadzącego Arsenalu traci aż 20 punktów i ma dwa rozegrane mecze więcej.
Trudno będzie Chelsea awansować nawet do strefy gwarantującej grę w Lidze Mistrzów. Od zajmującego czwarte miejsce Manchesteru United ma bowiem dziewięć punktów mniej i jedno spotkanie rozegrane więcej.