- Ruch Black Lives Matter będzie silniejszy, gdy wkroczą do niego osoby inne niż czarne - powiedział Demba Ba w wywiadzie dla BBC Sport. I dodał: Kiedy reszta świata stanie w obronie muzułmanów w Chinach?
BBC donosi, że ponad milion Ujgurów jest przetrzymywanych bez procesu w obozach karnych ze względu na wyznanie i pochodzenie etniczne. Rząd w Pekinie miał też oddzielić ujgurskie dzieci od rodziców, a kobiety zmusić do sterylizacji. Chiny początkowo zaprzeczały istnieniu obozów. Teraz twierdzą, że są to dobrowolne szkoły reedukacyjne powołane do walki z ekstremizmem religijnym. - Pekin wielokrotnie zaprzeczał oskarżeniom m.in. Amnesty International o złe traktowanie Ujgurów - pisał dziennikarz Sport.pl, Dawid Szymczak. Ujgurzy to grupa etniczna pochodzenia tureckiego, zamieszkująca chińską prowincję Xinjiang. Zdominowana jest przez wyznawców islamu.
35-letni Ba jeszcze rok temu grał w lidze chińskiej w Shanghai Greenland Shenhua. Teraz jest zawodnikiem Istanbul Basaksehir, nowego mistrza Turcji, który wspierany jest mocno przed prezydenta kraju Recepa Erdogana.
Senegalczyk twierdzi, że jako znany piłkarz powinien zrobić więcej w sprawie Ujgurów. - Jako sportowcy mamy moc, której nawet nie mamy świadomości. Jeśli spotkamy się i porozmawiamy, wszystko się zmieni. Jeśli wstaniemy, ludzie staną razem z nami. Chce zachęcić kolegów z innych drużyn, by zaangażowali się w walkę o prawa Ujgurów. Wiem, że są piłkarze, którzy chcą walczyć o sprawiedliwość, niezależnie od tego, czy chodzi o muzułmanów, buddystów czy chrześcijan - dodał 35-latek.
Władze Premier League dały zgodę piłkarzom na publiczne poparcie dla światowej kampanii Black Lives Matter na rzecz sprawiedliwości rasowej. Protesty na całym świecie wybuchły po tym, jak w maju w Stanach zginął Afroamerykanin George Floyd. Piłkarze klękali przed rozpoczęciem spotkań, a na ich koszulkach widniał napis "Black Lives Matter". W kampanię zaangażowało się wiele sław sportu, m.in. Lewis Hamilton, LeBron James, Naomi Osaka, Coco Gauff czy Jadon Sancho. Arsenal Londyn w reakcji na śmierć Floyda napisał: Przeciwstawiamy się rasizmowi. Stajemy ramię w ramię z naszą czarnoskórą społecznością. Stoimy przy naszych czarnoskórych piłkarzach z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Wielbimy różnorodność. Jesteśmy razem.
Ba nie jest pierwszym piłkarzem, który publicznie opowiada się za Ujgurami. W grudniu zeszłego roku napisał o nich na Twitterze zawodnik Arsenalu Londyn, Mesut Oezil.
Arsenal miał okazję poprzeć swojego piłkarza, a postanowił się odciąć. - To prywatna opinia Mesuta Oezila. Arsenal, jako klub piłkarski, nie angażuje się w politykę - napisano na koncie "Kanonierów" na Weibo, chińskim odpowiedniku Twittera. Czyli dyskryminacja jednej grupy (w tym wypadku czarnoskórych w USA) wymaga zabrania głosu przez klub piłkarski, a terroryzowanie drugiej grupy (muzułmanów w Chinach) już nie wymaga.
W reakcji na tweet Oezila chińska państwowa stacja CCTV zrezygnowała w grudniu z transmitowania spotkania Arsenal - Manchester City. Wolała retransmitować wcześniejszy mecz Wolverhampton - Tottenham. Chiny są największym rynkiem zbytu dla praw telewizyjnych Premier League. Zawarta rok temu na trzy sezonu umowa gwarantuje Anglikom ponad 560 mln funtów zysku. Sam Oezil został usunięty z chińskiej edycji gry komputerowej Pro Evolution Soccer 2020. Chińczycy są bardzo ważnym graczem w układance o nazwie "Premier League". Jak informował "The Athletic", w czerwcu część angielskich klubów rozważała nawet dokończenie sezonu w Państwie Środka.
NBA także przekonało się, jak delikatne mogą być stosunki politycznie z Chinami. W październiku zeszłego roku dyrektor generalny Houston Rockers Daryl Morey napisał na Twitterze: "Walka o wolność. Stańmy z Hongkongiem." Jeden wpis spowodował znaczne straty finansowe dla najlepszej koszykarskiej ligi świata. Kilku chiński sponsorów i nadawców telewizyjnych zerwało współpracę. Komisarz ligi Adam Silver przyznał, że miał naciski od chińskich partnerów, by doszło do zwolnienia Moreya.
Arsenal, który z jednej strony apeluje o poszanowanie czarnoskórej społeczności, a z drugiej milczy na temat ujgurskich muzułmanów, którzy są prześladowani w Chinach, krytykowany jest przez własnych kibiców. - Jestem bardzo rozczarowany. Zdystansowaliście się, gdy Oezil mówił o Ujgurach w Chinach. Jak ustalać, o czyim życiu warto rozmawiać? Czy te osoby, które zarabiają więcej pieniędzy, są więcej warte? Hipokryzja jest jedną z rzeczy, których najbardziej nienawidzę i spodziewałem się od was więcej - to jeden z komentarzy fanów Arsenalu na Twitterze.
- Arsenal mówił o Black Lives Matter, ale gdy chodzi o życie Ujgurów, nie chciał o tym rozmawiać z powodu presji Chin. Gdy pojawiają się korzyści finansowe, niektórzy zamykają oczy. Pieniądze mają większą wartość niż wartości moralne? - pyta Ba. I dodaje: Myślę, że kluby wywierają dużą presję na zawodników, aby się nie angażowali, ale jak możemy tego nie robić, gdy widzimy niesprawiedliwość na własne oczy?
Dyrektor naczelny Premier League Richard Masters powiedział, że wsparcie ligi dla antyrasistowskich haseł po śmierci Floyda nie stanowi precedensu dla zatwierdzania podobnych zachowań z innych powodów. - Polityka - nie. Przyczyny moralne - tak, po uzgodnieniu - stwierdził Masters.