Wydawało się, że po fantastycznym początku sezonu FC Barcelona ma małe problemy. Nie dość, że poważnych kontuzji doznali m.in. Marc Bernal czy Marc-Andre ter Stegen, to przydarzyły się dwie bolesne porażki - z AS Monaco oraz Osasuną. Piłkarze Hansiego Flicka musieli zatem udowodnić, że są dobrze przygotowani do sezonu i będą walczyć o trofea w spotkaniu z BSC Young Boys.
FC Barcelona nie mogła sobie wymarzyć lepszego początku. Po zaledwie ośmiu minutach objęła prowadzenie, a do siatki trafił nie kto inny jak Robert Lewandowski. Ten wykorzystał doskonałe dogranie Raphinhy i z najbliższej odległości wbił piłkę do pustej bramki. Na początku drugiej odsłony wykorzystał zamieszanie w polu karnym, uprzedził interweniującego obrońcę i po raz drugi pokonał bramkarza. Tym samym podwyższył prowadzenie na 4:0.
Było to jego 95. oraz 96. trafienie w historii występów w Lidze Mistrzów. Tym samym umocnił się na trzeciej pozycji w klasyfikacji, a dodatkowo zmniejszył stratę do magicznej granicy 100 goli w tych rozgrywkach. Przekroczyło ją jak dotąd tylko dwóch piłkarzy - Leo Messi (129) oraz Cristiano Ronaldo (140). Jeśli Polak utrzyma skuteczność, wkrótce znajdzie się w bardzo elitarnym gronie.
Najskuteczniejsi piłkarze w historii Ligi Mistrzów:
FC Barcelona wygrała z YBB aż 5:0. Poza Lewandowskim gole strzelili również Raphinha oraz Inigo Martinez, który świetnie sfinalizował dośrodkowanie z rzutu wolnego Pedriego. Ostatnia bramka padła po niefortunnym uderzeniu obrońcy rywala. Dzięki temu zwycięstwu piłkarze Flicka awansowali na 10. miejsce w tabeli fazy ligowej LM.