Jagiellonia Białystok broni mistrzostwa Polski, które zdobyła w sezonie 2023/24. Zespół z Podlasia na razie radzi sobie całkiem nieźle, bo zajmuje drugie miejsce w ekstraklasie i awansował do 1/16 finału Ligi Konferencji. Spora w tym zasługa gwiazd - Jesusa Imaza i Afimico Pululu. Drugi z zawodników budzi spore zainteresowanie za granicą.
Pululu w poprzednim sezonie zdobył dla Jagiellonii 14 bramek w 34 meczach i już wtedy był gwiazdą zespołu, a w obecnych rozgrywkach jest jeszcze lepszy. Angolczyk już teraz ma na koncie 15 trafień w 31 meczach, a do tego dołożył trzy asysty. Wydatnie pomaga więc swojej drużynie i stanowi o jej sile w ofensywie.
Nic więc dziwnego, że dobrymi występami budzi zainteresowanie innych klubów. Wprost powiedział o tym dyrektor sportowy Łukasz Masłowski. W programie "Cafe Futbol" stacji Polsat Sport wyznał, że oferty za 25-latka wciąż wpływają do mistrzów Polski.
- Nasze oczekiwania w stosunku Pululu są naprawdę wysokie dzisiaj. Wydaje mi się, że żaden polski klub nie jest w stanie takich pieniędzy zapłacić. Mamy oferty na poziomie pięciu-czterech milionów euro zza granicy - powiedział Masłowski.
- Nie sprzedasz piłkarza za dwa miliony do Lecha czy Legii. Nawet nie wiem, czy sam Pululu byłby zainteresowany - dodał dyrektor Jagiellonii, ucinając ewentualne plotki o pozostaniu zawodnika w ekstraklasie, ale innym klubie.
Jeśli Jagiellonia nie przedłuży kontraktu z Pululu, to prawdopodobnie sprzeda go już w lecie. Kontrakt zawodnika obowiązuje do czerwca 2026 roku, a z pewnością mistrzowie Polski nie będą chcieli oddać go za darmo i nie zarobić na jego talencie. Na razie kibicom w Białymstoku pozostaje cieszyć się, że tak skuteczny napastnik przywdziewa barwy ich klubu.