Kluby ekstraklasy mają problem z licencjami. Lider ligi może zostać ukarany

W środę zbierze się Komisja ds. Licencji Klubowych, która obecnie prowadzi finansowy nadzór nad połową klubów Ekstraklasy. Na cenzurowanym są m.in. Lechia Gdańsk i Zagłębie Sosnowiec. Przewodniczący komisji Krzysztof Rozen wyjaśnia Sport.pl czego dotyczą ich problemy oraz jak wygląda sytuacja Legii oraz Wisły Kraków.
Zobacz wideo

Kacper Sosnowski: Połowa klubów Ekstraklasy objęta jest obecnie nadzorem finansowym Komisji ds. Licencji klubowych. To Wisła Kraków, Korona, Legia, Śląsk, Lechia, Wisła Płock i, z urzędu, dwaj beniaminkowie. Co to oznacza?

Krzysztof Rozen: Komisja nakłada nadzór finansowy na klub, jeśli ma wątpliwości co do sytuacji finansowej tego klubu lub przedstawionej prognozy na przyszłość. Monitorujemy zatem na bieżąco ich funkcjonowanie. Komisja nałożyła nadzory finansowe na kluby o których pan wspomniał w trakcie procesu licencyjnego w maju ubiegłego roku. W przypadku nadzoru co najmniej raz na kwartał sprawdzamy ich finanse, ale mamy prawo w każdym momencie zażądać od klubu wszelkich informacji finansowych, jeśli uznamy to za stosowne. Chcemy mieć poczucie, że bieżąca sytuacja klubu jest stabilna, a przedstawiona prognoza finansowa jest realizowana zgodnie z planem. Jeżeli widzimy jakieś gromadzące się problemy finansowe lub istotne odchylenia, to zapraszamy przedstawicieli klubu i rozmawiamy na temat przyczyn i propozycji rozwiązania tych problemów.

Jeśli jakiś klub nadzoru finansowego nie ma, to Podręcznik Licencyjny też daje wam przecież możliwość jego kontroli w trakcie sezonu.

- Jeżeli klub tego nadzoru nie ma, to najpierw powinniśmy wszcząć postępowanie wyjaśniające. W przypadku nadzoru finansowego działamy na bieżąco.

Temat Wisły schodzi na dalszy plan, ale do Warszawy mają przyjechać przedstawiciele Lechii Gdańsk i Zagłębia Sosnowiec. Chodzi o brak wypłacania przez nich pensji pracownikom? Pali się przy tych klubach jakaś czerwona lampka?

- W Wiśle Kraków rzeczywiście było trzęsienie ziemi, spore zamieszanie dotyczące kwestii własności oraz jej finansów, ale tę sprawę na razie mamy unormowaną. Monitorujemy rozwój sytuacji i realizację przedstawionego programu naprawczego. Pozostałe kluby monitorujemy zgodnie z przyjętym wcześniej planem. W wyniku tego procesu mamy pewne zastrzeżenia do Lechii i Zagłębia Sosnowiec. Nie chodzi jednak o pensje dla pracowników w ramach kryterium F.09 ale właśnie o bieżący nadzór finansowy. W październiku poprzedniego roku, weryfikowaliśmy, czy wszystkie kluby ekstraklasy do 30 września 2018 roku uregulowały wszystkie zobowiązania w stosunku do podmiotów chronionych licencyjnie, zaciągnięte do 31 czerwca 2018 roku, i wszystkie przeszły tę weryfikację pozytywnie. Następna weryfikacja tej kwestii będzie w marcu wraz z nowym procesem licencyjnym. Wtedy będziemy badać, czy zostały uregulowane zobowiązania powstałe od 1 lipca do 31 grudnia 2018.

Czyli w przypadku Lechii i Zagłębia nie chodzi tylko o wypłaty dla pracowników?

- Chodzi o szerszą perspektywę, czyli bieżący nadzór finansowy. Mogę tylko powiedzieć, że w przypadku Lechii mamy kolejny raz problem z uzyskaniem pełnych i wiarygodnych informacji, dlatego dopóki ich nie otrzymamy, nie mamy podstaw do rozmowy i dlatego ich nie zapraszamy na środę. Natomiast w przypadku Zagłębia sprawa polega na tym, że realizacja ich planu finansowego znacząco odbiega od prognozy przedstawionej w procesie licencyjnym. Chcemy w środę usłyszeć dlaczego i jaki jest pomysł na rozwiązanie tego problemu.

Czy tym klubom grożą jakieś sankcje?

- Powiem na razie, że chcemy ich sprawę wyjaśnić, ale sankcje nie są wykluczone.

W Legii, która tez jest monitorowana, problemem jest to, że klubowa kasa nie dostała wpływów z gry w Europie. To może mistrzowi Polski mocno zaszkodzić?

- Legia sama z siebie złożyła aktualizację prognozy finansowej w związku z tym, że nie zakwalifikowała się do europejskich pucharów, co w ich wypadku było istotnym wydarzeniem, bo miało wpływ właśnie na przyjęte do prognozy założenia. Realizują tę prognozę bardzo precyzyjnie, zgodnie z aktualizacją, i za to należy ich pochwalić. Do końca sezonu nie powinno być problemów. Ale monitorujemy uważnie rozwój sytuacji, bo w dłuższej perspektywie klub nie będzie mógł w taki sposób funkcjonować.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.