• Link został skopiowany

Kulesza zdecydowanie przed barażem z Walią. Zaskakująca reakcja ws. przyszłości Probierza

Jakub Seweryn
- Chcąc być na mistrzostwach Europy, musimy takie mecze wygrywać - mówi Sport.pl Cezary Kulesza o nadchodzącym finale baraży o Euro 2024 z Walią w Cardiff. Przed wtorkowym spotkaniem na Millennium Stadium prezes PZPN zdradza, jaki wpływ brak awansu na Euro miałby na budżet piłkarskiej centrali, a także zaskakuje reakcją ws. przyszłości selekcjonera Michała Probierza.
Cezary Kulesza i reprezentacja Polski
REUTERS/Aleksandra Szmigiel & Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.pl

Reprezentacja Polski wciąż jest w grze o Euro 2024. W półfinałowym meczu barażowym Biało-Czerwoni pokonali Estonię 5:1 i we wtorek zagrają w finale baraży z Walią na Millennium Stadium w Cardiff. 

Zobacz wideo Probierz szykuje tajną broń na Walię? "Oby nasze marzenia nie znalazły się w koszu"

Jakub Seweryn: Półfinał baraży za nami. Reprezentacja Polski wygrała z Estonią 5:1, grając jeden z lepszych meczów w ostatnim czasie, nawet biorąc pod uwagę to, że rywal nie zawiesił poprzeczki zbyt wysoko. Jakie są pana wrażenia z tego spotkania?

Cezary Kulesza: Byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania, w dodatku sprawiliśmy, że szybko rywale grali w dziesiątkę. Pamiętamy jednak, że w ostatnich miesiącach też graliśmy z teoretycznie słabszymi rywalami, a i tak nie zawsze wygrywaliśmy. Na przykład z Mołdawią, z którą w dwóch meczach zdobyliśmy tylko jeden punkt. W czwartek po drużynie widać było duże zaangażowanie, co przełożyło się na naprawdę wysokie zwycięstwo.

Co się panu podobało najbardziej?

- Podobało mi się bardzo to, że drużyna od pierwszego gwizdka robiła wszystko, aby jak najszybciej strzelić bramkę. Wiemy, jak to jest ważne we współczesnym futbolu, szczególnie w takich meczach, gdy rywal okopuje się przed własną bramką. Po pięknej akcji Przemkowi Frankowskiemu udało się otworzyć wynik, a w drugiej połowie bramki padały jedna po drugiej. Wynik 5:1 robi wrażenie.

Wyróżniłby pan któregoś z zawodników po tym spotkaniu? Wydaje się, że naprawdę wielu z nich pokazało się z dobrej strony.

- Nigdy nie oceniam zawodników indywidualnie. Cieszy mnie, że cały zespół walczy o to, by awansować na Euro 2024, ale nie chcę nikogo wyróżniać. Od oceniania piłkarzy jest trener.

Ale może udało się panu dostrzec jakieś mankamenty w grze zespołu?

- Nie dostrzegłem. Przez cały czas byliśmy w ataku, a rywal nie był ze zbyt wysokiej półki i do tego szybko grał w dziesiątkę.

To teraz poprzeczka idzie zdecydowanie w górę, kadra zagra w Cardiff z Walią, której gra ostatnio wygląda bardzo dobrze, szczególnie na własnym stadionie. Losowanie nie okazało się tu zbyt korzystne. Los "oddał" za to, że nie wykorzystaliśmy naprawdę łatwej grupy eliminacyjnej.

- Zgadza się. Przede wszystkim gramy na wyjeździe, co sprawia, że będzie to wyjątkowo trudny mecz. Pamiętamy mecz Ligi Narodów w Cardiff, który wygraliśmy 1:0, ale wiemy, jak wiele nas to kosztowało. Chcąc być na mistrzostwach Europy, musimy jednak takie mecze wygrywać.

Czy przyszłość selekcjonera Michała Probierza zależy od wyniku w Cardiff i awansu na Euro 2024? A może selekcjoner pozostanie na stanowisku niezależnie od tego spotkania?

- Nie będę składał żadnych deklaracji, skupiamy się wszyscy na arcyważnym meczu, który przed nami. Nie myślimy, co będzie później.

Chyba trzeba być przygotowanym na każdy scenariusz.

- W ogóle o tym nie myślę. Wiadomo, że w Cardiff różnie może być, bo w piłce wszystko jest możliwe. Nie rozważam jednak wcale, co będzie z selekcjonerem po barażach, skupiamy się tylko na meczu z Walią i walce o awans na mistrzostwa Europy.

Czego pan się najbardziej obawia przed wtorkowym meczem?

- Nie mam jakichś konkretnych obaw związanych z tym spotkaniem. Trzymam jedynie kciuki, aby nikt selekcjonerowi już nie wypadł z powodów zdrowotnych tuż przed samym meczem. Podejrzewam, że trener Probierz nie będzie za bardzo zmieniał wyjściowego składu z czwartku. Oby tylko obyło się bez kontuzji.

Jak wyglądała logistyka związana z podróżą do Cardiff? To, gdzie poleci reprezentacja Polski, wyjaśniło się przecież dopiero w czwartek wieczorem.

- Mieliśmy potwierdzone oba kierunki z możliwością rezygnacji z jednego z nich. Czarter i tak mieliśmy zamówiony, więc chodziło głównie o kierunek lotu i kwestie związane z hotelem.

Czy brak awansu na Euro 2024 byłby dużym ciosem dla budżetu PZPN?

- W naszym budżecie nie uwzględnialiśmy udziału reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy i premii od UEFA, która należy się każdej drużynie za grę na Euro. Opieraliśmy budżet na tym, co jest pewne, a jeśli uda się awansować, to budżet PZPN zostanie solidnie dodatkowo zasilony pieniędzmi z europejskiej federacji.

Czy piłkarze też mogą wtedy liczyć na nagrodę?

- Piłkarze zawsze mają premię za awans na wielki turniej.

Jakub Seweryn

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: