Reprezentacja Polski do lat 17 zachwyciła kibiców w sierpniu w Pucharze Syrenki, wygrywając z Walią (7:2), Gruzją (4:2) i Rumunią (3:2), dzięki czemu triumfowała w rozgrywkach. Niedługo później kontynuowała fantastyczną serię, wygrywając w pierwszym meczu eliminacji mistrzostw Europy 3:0 z Łotwą. Wizytówką tego spotkania był strzał Jakuba Adkonisa z połowy boiska. I tym razem ten sam zawodnik błysnął kolejnymi trafieniami.
Drużyna prowadzona przez Rafała Lasockiego od samego początku zdominowała rywali z Mołdawii. Wystarczyło zaledwie osiem minut, by objąć prowadzenie. Wszystko zaczęło się od przewinienia z prawej strony boiska. Piłkę w pole karne skierował Mateusz Dziewiatowski, a tam dopadł do niej Jakub Adkonis, który mocnym strzałem prostym podbiciem pokonał bramkarza.
Na kolejne trafienia nie trzeba było czekać długo, choć nie padły one bezpośrednio z gry. Aż dwukrotnie w polu karnym fatalnie zachowali się Mołdawianie, którzy faulowali tylko jednego naszego zawodnika. Był nim Hubert Jasiak, który wywalczył rzuty karne w 38. i 58. minucie. W obu przypadkach do piłki podszedł Adkonis, który obie szanse wykorzystał wręcz perfekcyjnie. Dzięki tym trafieniom Adkonis ma na koncie trzy trafienia i jest liderem klasyfikacji strzelców eliminacji mistrzostw Europy. Tyle samo goli ma Szwed Jonah Kusi-Asare.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Występy reprezentacji Polski U17 wprawiają w dumę prezesa PZPN, Cezarego Kuleszę. "Drugi mecz i drugie zwycięstwo 3:0 naszej reprezentacji U-17 w kwalifikacjach ME. Gratulacje" - napisał na X (dawniej Twitter).
Polacy po dwóch meczach eliminacyjnych prowadzą w tabeli grupy 2 z sześcioma punktami na koncie. Identyczny dorobek mają Szwedzi, jednakże posiadają oni gorszy bilans bramkowy. Biało-Czerwoni strzelili dotąd sześć goli i nie stracili żadnego. Ich grupowi rywale strzelili pięć i stracili dwa. Trzecie miejsce zajmują Mołdawianie, a ostatnie Łotysze.