Leo Messi na mundialu w Katarze zdobył siedem goli i zaliczył trzy asysty. Poprowadził reprezentację Argentyny do zdobycia pierwszego od 1986 roku tytułu mistrza świata. Piłkarz cieszy się gigantyczną sympatią rodaków, którzy uważają go za jedną z najważniejszych osób w kraju. Potwierdziło się to w poniedziałkowy wieczór, kiedy Messiemu w zwyczajnym wyjściu do restauracji musiały pomagać państwowe służby.
Leo Messi wrócił do ojczyzny i poza zgrupowaniem reprezentacji Argentyny chciał spędzić czas z najbliższymi. W tym celu udał się z nimi na kolację do prestiżowej restauracji Don Julio w Buenos Aires. Mieszkańcy stolicy dowiedzieli się, że kapitan kadry przebywa w tym miejscu i niemal natychmiast licznie zgromadzili się pod budynkiem.
Dziesiątki osób skandowały nazwisko zawodnika PSG i domagały się, by wyszedł się przywitać. Nie wszyscy ludzie mogli wejść do restauracji, więc zaczęli skandować "Trzeba go wyjąć przez balkon". Kiedy Messi zakończył kolację z rodziną, nie miał jak wyjść bez spotkania z kibicami. W trosce o jego bezpieczeństwo na miejsce przybyły państwowe służby, które pomogły mu wydostać się z restauracji. Messi opuszczał lokal przy blasku fleszy i okrzykach licznie zgromadzonych fanów. Z materiałów udostępnionych w mediach społecznościowych można wywnioskować, że wcale nie był zdenerwowany tą sytuacją i z uśmiechem udał się do auta w towarzystwie policji.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Leo Messi przybył do kraju na dwa spotkania towarzyskie reprezentacji Argentyny. Piłkarze Lionela Scaloniego w piątek 24 marca zmierzą się z Panamą, a we wtorek 28 marca czeka ich starcie z Curacao. Później Messi wróci do Francji, gdzie jego PSG zmierzy się z Olympique Lyon w kolejnym meczu Ligue 1.