Znaleźli w Polsce "nowego Lewandowskiego". I chcą transferu. "Klejnot"

W 2010 roku Robert Lewandowski mógł trafić do Fenerbahce. Turcy byli już dogadani z Lechem Poznań, ale przyszła gwiazda światowego futbolu ostatecznie trafiła do Borussii Dortmund. Turecki klub nie chce powtórzyć tego błędu i już interesuje się "nowym Lewandowskim", jak opisuje go tamtejsza prasa.

12 lat temu kapitan reprezentacji Polski był dopiero na początku swojej drogi. Podobnie Lech Poznań ze sprzedażą swoich zawodników do europejskich klubów. Wokół transferu "Lewego" powstało wiele mitów. Jeden mówi, że gdyby nie wybuch wulkanu na Islandii, co utrudniło ruch lotniczy, trafiłby do angielskiego Blackburn. Natomiast Aykut Kocaman, ówczesny trener Fenerbahce, wyznał po latach, że jego klub był już dogadany z "Kolejorzem", ale do gry w ostatniej chwili wkroczyła Borussia Dortmund

Zobacz wideo Polską kadrę po mundialu w Katarze czeka przebudowa. Czy z Czesławem Michniewiczem u sterów?

"Nowy Lewandowski" i "klejnot". Tak tureckie media opisują Włodarczyka

Turcy tym razem nie chcą popełnić podobnego błędu i już przygotowują się do działania w sprawie "nowego Lewandowskiego". Tak Szymona Włodarczyka z Górnika Zabrze opisują tamtejsze medium "Fanatik". Pomóc w tym transfer może ruch federacji piłkarskiej, TFF, która udostępniła klubom trzy dodatkowe miejsca dla zagranicznych zawodników poniżej 21 roku życia. Jedno z nich mógłby zająć 19-latek z Polski.

Szymon Włodarczyk do Górnika Zabrze trafił z Legii Warszawa latem tego roku za kwotę ekwiwalentu, który klub musi zapłacić przy transferze młodego zawodnika, nawet jeśli kończył mu się kontrakt. W rundzie jesiennej w ekstraklasie zdobył siedem bramek i jest najskuteczniejszym rodzimym piłkarzem. Turecki portal twierdzi, że jeśli Fenerbahce sfinalizuje transfer, to doda do swojego składu kolejny "klejnot".

We wrześniu Włodarczyk zadebiutował w kadrze narodowej U21. Jego kontrakt z Górnikiem obowiązuje do końca 2025 roku, więc jeśli ktoś chciałby go kupić, musiałby głęboko sięgnąć do kieszeni. Portal "Transfermarkt" wycenia go na 800 tysięcy euro. To dla klubu ze Śląska będzie zdecydowanie za mało.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.