Ukraina od blisko miesiąca broni się przed inwazją rosyjskich wojsk. Reprezentacja naszych wschodnich sąsiadów już 24 marca miała zmierzyć się ze Szkocją w barażowym spotkaniu o awans do mistrzostw świata w Katarze. O graniu w piłkę nikt jednak teraz w Ukrainie nie myśli, a mecz przeniesiono na czerwiec. Szkoci w pierwotnym terminie zagraj natomiast towarzysko z Polską, która po wykluczeniu z baraży Rosjan, także straciła rywala.
Dziennikarze "Belfast Telegraph" podają, że do FIFA trafił wniosek o przyznanie Ukrainie automatycznego awansu na mundial. Jego autorem jest Noel Mooney, dyrektor generalny Walijskiego Związku Piłki Nożnej. Chce on, by ukraińska drużyna otrzymała "dziką kartę", a Austria, Walia i Szkocja, czyli pozostałe zespoły ze ścieżki barażowej Ukrainy, rozstrzygnęły kwestię awansu między sobą.
Pomysł ten nie podoba się jednak kapitanowi ukraińskiej reprezentacji. Andrij Jarmołenko skomentował rewelacje mediów w programie "Denisov Time".
- Tak, czytałem, że chcą dać nam bilet na mundial, ale myślę, że to zły pomysł. Mamy ręce, nogi, boisko do piłki nożnej, tam wszystko musimy rozwiązać. Pomóżcie nam zatrzymać tę wojnę, zamknijcie niebo, a rozwiążemy wszystko na boisku piłkarskim. Kto jest silniejszy, pojedzie na mistrzostwa świata - powiedział.
- Oczywiście, że sytuacja jest trudna, wielu chłopaków siedzi na Ukrainie, a nie trenuje. Ktoś trzyma karabin maszynowy, ktoś dostarcza jedzenie, teraz nikt nie myśli o piłce nożnej. Ale jak sytuacja się unormuje, na pewno trzeba wszystko rozstrzygnąć na boisku - dodał klubowy kolega Łukasza Fabiańskiego.
Jarołenko jest jednym z najbardziej doświadczonych graczy ukraińskiej kadry. Na swoim koncie ma już 106 występów i 44 gole w narodowych barwach. Przez wiele lat reprezentował Dynamo Kijów. Następnie przeniósł się do Borussii Dortmund, a obecnie gra dla West Ham United.