Niewiarygodne, co zrobiła Natalia Kaczmarek. "Sama byłam w szoku"

Natalia Kaczmarek przeszła do historii polskiej lekkiej atletyki. Zdobyła złoto podczas mistrzostw Europy w biegu na 400 metrów z nowym rekordem naszego kraju. W tym roku w pełni skupiła się na bieganiu na stadionie i już widać, że to była bardzo dobra decyzja. Gdy zobaczyła swój czas na tablicy wyników, nie wierzyła, że pobiegła w finale tak szybko.

Natalia Kaczmarek narzuciła bardzo mocne tempo od samego początku finału. Nie wytrzymała go jej najpoważniejsza rywalka, Holenderka Lieke Klaver. Niespodziewanie kroku dotrzymywała jej Rhasidat Adeleke, ale reprezentantka Irlandii była wyraźnie słabsza na finiszu.

Zobacz wideo Natalia Kaczmarek i Ewa Swoboda po awansie sztafety na igrzyska. "Jedziemy do Paryża"

Kaczmarek po kosmicznym biegu: "Byłam w szoku"

48.98 - to nowy rekord Polski na dystansie 400 metrów. Magiczna granica 49 sekund została złamana. Natalia Kaczmarek pobiła rekord należący od 1976 r. do Ireny Szewińskiej. 48 lat temu legendarna lekkoatletka wywalczyła złoty medal igrzysk olimpijskich w Montrealu z czasem 49.29.

Kaczmarek nie ukrywała zaskoczenia faktem, że udało się pobić rekord naszego kraju, nawet jeśli kiełkowała myśl. że to jest osiągalne w finale mistrzostw Europy. Narzuciła intensywne tempo i nie była pewna, czy zdoła je wytrzymać do ostatnich metrów.

- Sama byłam w szoku, jak dobiegłam i zobaczyłam ten czas. Bardzo się cieszę, że nie będzie już pytań: "Kiedy rekord Polski?". Wiedziałam, że jeżeli chcę wygrać, to muszę iść mocno. Już nie czaję się z tyłu. Na finiszu zastanawiałam, się czy dam radę wygrać. Ale wywalczyłam ten medal. Lekko się przeziębiłam obudziłam się z bólem gardła, było trochę niepewności. Ale mówię, że jestem świetnie przygotowana i nic tutaj nie zaszodzi. W tunelu pomyślałam o rekordzie Polski - powiedziała w rozmowie z TVP Sport tuż po mistrzowskim biegu.

W tym roku Kaczmarek biega wyłącznie na stadionie. Cel jest jasny - medal igrzysk olimpijskich. Już rok temu na mistrzostwach świata pokazała, że na takim poziomie może być piekielnie mocna. Szczyt formy na przyjść na Paryż.

- Postawiliśmy tylko na stadion i jak widać opłaca się. Hala mi nie służy, nie była mi do niczego potrzebna w tym roku. Mam nadzieję, że będzie też medal w sztafecie i będziemy wszystkie razem świętować - wyznała.

Dla Natalii Kaczmarek złoto tegorocznych ME to pierwszy indywidualny tytuł w seniorskiej karierze.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.