Aryna Sabalenka uprzywilejowana na Roland Garros. Francuzi wolą milczeć

Dominik Senkowski
Organizatorzy Roland Garros traktują Arynę Sabalenkę w sposób wyjątkowy. W przypadku jej drugiej odwołanej konferencji nie podano nawet przyczyn tej decyzji. Wszystko owiane jest tajemnicą, Francuzi wybrali milczenie jako taktykę na przeczekanie. Po ćwierćfinale trudno spodziewać się zmiany, skoro rywalką Sabalenki będzie Ukrainka Elina Switolina.

Sytuacja z Aryną Sabalenką podczas tegorocznego Roland Garros wygląda tak: coraz więcej pytań i emocji, a coraz mniej odpowiedzi. W niedzielę po meczu czwartej rundy ze Sloane Stephens Białorusinka ponownie nie spotkała się z mediami na konferencji prasowej.

Zobacz wideo Na czym polega fenomen Igi Świątek w Roland Garros

Podobna sytuacja zdarzyła się w piątek po spotkaniu z Kamillą Rachimową. Wtedy to pojawił się komentarz Sabalenki, która tłumaczyła, że zdecydowała się na ten krok z uwagi na zdrowie psychiczne i otrzymała wsparcie władz turnieju. 

- Nie czułam się w środę bezpieczna - mówiła w piątek wiceliderka rankingu. Tak nawiązała do konferencji, na której ukraińska dziennikarka zadawała jej pytania natury politycznej: wojna, relacje z Aleksandrem Łukaszenką, stosunek do Ukrainek. 

Coraz mniej wyjaśnień 

W piątek dziennikarze w centrum medialnym Roland Garros otrzymali chociaż wyjaśnienie od samej zainteresowanej, skąd decyzja, by "zamknąć" konferencję prasową. Prowadzący zamkniętą konferencję zadali jej wtedy pytanie o brak mediów i Sabalenka mogła wszystko wytłumaczyć, a dziennikarze przeczytali później jej wypowiedzi z transkrypcji umieszczonej w specjalnym systemie.

Dwa dni później pojawił się po meczu tenisistki tylko komunikat od organizatorów: "Aryna Sabalenka nie będzie dziś wieczorem organizować konferencji". Po kilkudziesięciu minutach w systemie widoczna była kolejna transkrypcja rozmowy Białorusinki z reporterem Organizacji Kobiecego Tenisa (WTA). W przeciwieństwie do transkrypcji z piątku nie było już żadnego pytania ani odpowiedzi tenisistki, z których można byłoby dowiedzieć się, dlaczego spotkanie z mediami ponownie zostało odwołane. Pytania opublikowane w niedzielnej transkrypcji dotyczyły tylko meczu ze Stephens i występów Sabalenki w paryskim turnieju.

Zachowanie organizatorów Roland Garros jest bardzo zastanawiające. Można byłoby zorganizować konferencję Aryny Sabalenki, a przed nią ogłosić zasadę: prosimy jedynie o pytania o ostatnie spotkanie, wszystkie inne nie będą dopuszczone. W zamian mamy odwołaną kolejną konferencję z wiceliderką rankingu, co do której nie można wykluczyć, że niebawem zostanie mistrzynią paryskiego turnieju i nową liderką kobiecego tenisa. Czy po jej ewentualnym zwycięskim finale w Paryżu też nie odbędzie się konferencja prasowa?

Z Osaką było inaczej

Francuzi zdecydowali się stanąć po stronie Aryny Sabalenki. Powody są trudne do ustalenia, bo informacje są nam przekazywane - jako dziennikarzom przebywającym w Paryżu - w szczątkowej formie. Nie ma informacji, by Białorusinka otrzymała np. karę finansową za niestawienie się na dwóch konferencjach. 

Taką karę otrzymała dwa lata temu Naomi Osaka, gdy nie chciała rozmawiać z mediami po meczu pierwszej rundy Roland Garros. Japonka tłumaczyła się wtedy problemami natury psychicznej - podobnie jak dziś Białorusinka. W przypadku Osaki wiadomo było jednak już wcześniej, że cierpi na stany depresyjne, o czym opowiadała w wywiadach. Jej historię na tym tle dobrze opowiadał także miniserial na Netfliksie. 

Kolejna zamknięta konferencja?

Pytań dotyczących Aryny Sabalenki jest więcej. Czy już do końca jej udziału w Roland Garros 2023 będzie unikała konferencji prasowych i niewygodnych pytań? W przypadku następnego meczu wydaje się to więcej niż mocno prawdopodobne.

Sabalenka po wygranej ze Stephens awansowała do ćwierćfinału paryskiej imprezy. W nim zmierzy się z Ukrainką Elitą Switoliną. Mecz z mocno politycznym podtekstem. Switolina twardo staje po stronie rodaków mordowanych przez wojska rosyjskie wspierane przez Białoruś. Organizuje zbiórki na rzecz potrzebujących, nie podaje po meczach ręki Rosjankom i Białorusinkom. Trudno sobie wyobrazić, by po tak "politycznym" spotkaniu Sabalenka chciała spotkać się wreszcie z mediami. 

Tym bardziej że na trybunach podczas starcia ćwierćfinałowego nie będzie mogła liczyć na wsparcie kibiców. Ci w zdecydowanie większości staną po stronie Switoliny - nawet nie ze względu na jej ukraińskie pochodzenie, a związek małżeński. Switolina jest żoną Gaela Monfilsa, francuskiego tenisisty, z którym ma dziecko.

Pojawiają się głosy, że konferencje prasowe to część pracy zawodowej tenisistki i unikanie ich jest trudne do zaakceptowania. Nie wiadomo, jak w takiej sytuacji czują się też pozostałe zawodniczki, które nie mogą liczyć na podobny przywilej ze strony organizatorów Roland Garros.

Wimbledon, wiza i sponsorzy

Być może decyzje o odwoływaniu kolejnych konferencji prasowych Aryny Sabalenki mają także drugie dno. Prawdopodobnie tenisistka chce uniknąć pytań o wojnę, ale być może chciałaby także wyciszyć zamieszanie wokół własnej osoby w momencie, gdy nadal czeka na wizę od Brytyjczyków. 

Z wypowiedzi kolejnych Rosjanek i Białorusinek w Paryżu wynika, że brytyjskie władze nie przyznały jeszcze wiz zawodniczkom z obu krajów. A czas ucieka, bo wielkoszlemowy Wimbledon rusza już 3 lipca, czyli za niecały miesiąc. Sabalenka w maju informowała, że nadal czeka na wizę.  

Otwarte pozostaje też pytanie, co na to wszystko sponsorzy Białorusinki. Konferencje prasowe to nie tylko okazja dla dziennikarzy, by zadać pytania, ale także szansa dla partnerów biznesowych sportowca na promocję logo firmy na koszulce zawodnika czy czapce. Sabalenka zamykaniem konferencje przed mediami ogranicza takie możliwości. 

Warto podkreślić, że Aryna Sabalenka nie jest pierwszą osobą w świecie tenisa, która w ostatnich latach wywołuje wielkie kontrowersje. Podobnie dzieje się w przypadku Novaka Djokovicia. Serb jednak nie unika spotkań z dziennikarzami, nie pozwala na przerywanie pytań, jest gotowy, by zmierzyć się nawet z trudnymi dla niego tematami. Aryna Sabalenka wybrała inną drogę, a Francuzi ją w tym wspierają. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA