Zaskakujące kulisy odmowy wjazdu dla Novaka Djokovicia do USA

Novak Djoković nie zagra w Indian Wells, bo bez szczepienia nie zostanie wpuszczony do USA. "New York Times" odsłania kulisy walki o dopuszczenie numeru jeden w rankingu ATP do turnieju, a serbski dziennikarz tłumaczy nam, jak tenisista mimo to skorzysta na nieobecności w Stanach.

Novak Djoković nie otrzymał zwolnienia od amerykańskich władz i nie weźmie udziału w turnieju ATP Masters w Indian Wells. Stany Zjednoczone nadal zakazują wjazdu obcokrajowcom, którzy nie zostali zaszczepieni przeciwko COVID-19. Nadzwyczajne przepisy wprowadzane w związku z epidemią mają obowiązywać co najmniej do 11 maja. Turniej w Kalifornii rozpoczął się w poniedziałek, a potrwa do 19 marca.

Zobacz wideo Historyczny moment dla polskiego tenisa. "Trudno to będzie powtórzyć"

"Djoković to najsłynniejsza osoba niezaszczepiona na świecie"

- Novak do ostatniej godziny czekał na pozytywne wieści z USA, ale wycofał się z turnieju przed losowaniem eliminacji - informuje serbski portal Sportklub.rs. Miejsce Serba, który miał być rozstawiony z numerem jeden, w drabince zajął Nikoloz Basilaszwili. 

"Novakowi ponownie odmówiono wjazdu do USA. Od ponad roku starał się o wjazd do kraju, ale z racji, iż jest najsłynniejszą na świecie osobą niezaszczepioną, nie było na to szans" - czytamy w komentarzu na portalu Blic.rs. 

Wiele wskazuje na to, że Djoković nie zagra także w turnieju ATP Masters w Miami, który odbędzie się w dniach 20 marca - 2 kwietnia. Informację o rezygnacji Djokovicia z Indian Wells przekazali organizatorzy imprezy. Sam zainteresowany nie komentuje sprawy. - Nie było także żadnego komentarza ze strony otoczenia tenisisty. To najlepsza rzecz, jaką można zrobić w tej chwili, ponieważ wciąż istnieje minimalna szansa jego występu w Miami - mówi Sport.pl serbski dziennikarz tenisowy Miodrag Dimitrijević z portalu Nova.rs.

Jak naciskano na przyjazd Djokovicia

Nie jest tajemnicą, że organizatorzy turniejów w Indian Wells i Miami robili wszystko, by sprowadzić lidera rankingu do USA. Tommy Haas, legendarny niemiecki tenisista, dziś dyrektor zawodów w Indian Wells, był jednym z tych, którzy lobbowali na rzecz przyjazdu Djokovicia. Szczegóły akcji ujawnił "New York Times".

Aktualnie osoby niezaszczepione nie mogą uzyskać prawa wjazdu do Stanów Zjednoczonych, chyba że należą do jednej z kategorii wyłączonych z tego obostrzenia. Zaangażowani w dopuszczenie serbskiego tenisisty do turnieju sugerowali przesłankę, która brzmi: "Osoby, których wjazd leżałby w interesie narodowym, zgodnie z ustaleniami Sekretarza Stanu, Sekretarza Transportu lub Sekretarza Bezpieczeństwa Wewnętrznego (lub wyznaczonych przez nich osób)".

Djoković miał po swojej stronie wielu sojuszników. Jednym z najważniejszych był Andrea Gaudenzi, prezes ATP. - Djoković i Edoardo Artaldi (menedżer zawodnika - red.) skontaktowali się z Kenem Solomonem, dyrektorem generalnym Tennis Channel, i człowiekiem, który zbierał fundusze zarówno dla obecnego prezydenta Joe Bidena, jak i byłego prezydenta Baracka Obamy - czytamy w "NYT".

"Solomon zaczął dzwonić do najwyższych urzędników administracji Bidena, aby rozważyli sprawę Djokovicia, argumentując, że zakaz wjazdu jest niesprawiedliwy, a obecność serbskiego tenisisty znacznie zwiększy frekwencję na trybunach oraz pobudzi gospodarkę Doliny Coachella (część Kalifornii, gdzie leży Indian Wells) i południowej Florydy" - czytamy w artykule.

Miliony do lokalnych społeczności 

Amerykańskie media cytują także samego Solomona, który miał przekonywać do przyjazdu Novaka Djokovicia słowami: - Prawie milion osób przybędzie do Kalifornii, a następnie Miami w ciągu tych czterech tygodni. To oznacza, że miliony dolarów trafią do lokalnych społeczności, chodzi o miejsca pracy dla ich.

Szef stacji Tennis Channel miał przekonywać, że dopuszczenie Djokovicia do turniejów nie oznacza, że jest ważniejszy od innych, a sportowcy często doświadczają specjalnych warunków traktowania ze względu na kibiców oraz "na większą historię i większe dobro, jakie reprezentuje sport".

Ostatnio dwaj senatorowie stanu Floryda Rick Scott oraz Marco Rubio wysłali specjalny list do Joe Bidena, w którym poprosili o zwolnienie tenisisty z obowiązku szczepień. "Powiedziano nam, że prośba o wjazd Djokovicia do kraju została odrzucona. Nie otrzymał zwolnienia ze szczepień, przez co nie kwalifikuje się do rywalizacji w USA w przyszłym tygodniu w Kalifornii i w Miami" - napisał na Twitterze Scott.

Za Novakiem Djokoviciem wstawiła się także m.in. Billie Jean King, legenda kobiecego tenisa, mistrzyni 37 turniejów wielkoszlemowych. - Oczywiście jest to problem dla Djokovica, ponieważ chciał wystąpić w USA. Ale doskonale zdaje sobie sprawę z konsekwencji swojej decyzji, co przyznał w ubiegłym roku w wywiadzie dla BBC - przypomina nam Dimitrijević.

Djoković na tym skorzysta?

Zdaniem serbskiego dziennikarza są też plusy braku możliwości przyjazdu Djokovicia do Stanów. - Nie straci żadnego punktu (nie ma czego bronić, bo nie grał rok temu - red.), będzie miał czas na odpoczynek i przygotowania do sezonu na mączce. Okres od kwietnia do lipca to najważniejsze miesiące dla Djokovicia w tym roku. Jako lider rankingu może zwiększyć swoją przewagę punktową, a do tego dołożyć dwa kolejne tytuły wielkoszlemowe - tłumaczy nasz rozmówca.

A jak na to wszystko zareagowali serbscy fani tenisisty? - Wszyscy spodziewali się, że Stany Zjednoczone będą przestrzegać prawa, więc nie było w tym nic dziwnego. Może ludzie mieli nadzieję, że zagra w USA, ale nikt się nie gniewa. Nie mogą się już doczekać, kiedy wystąpi w Monte Carlo. Wszyscy chcą zobaczyć pojedynek Djokovica z Alcarazem. To chyba największy żal fanów, że do tego meczu nie dojdzie w USA - mówi dziennikarz z Serbii.

Novak Djoković wystąpił ostatnio w turnieju ATP 500 w Dubaju. Przegrał w półfinale z Daniłem Miedwiediewem. Rosjanin wygrał całą imprezę. - Djoković nie był zły ani rozczarowany po porażce, ponieważ jego głównym celem są teraz trofea wielkoszlemowe. Jego dobra passa dobiegła końca, ale nie ma się czym martwić. Chce skupić się na Wielkim Szlemie - kończy Dimitrijević. Dla Serba to była pierwsza porażka w tym roku.

Novak Djoković chce wyprzedzić Rafaela Nadała w liczby tytułów wielkoszlemowych. Po wygranej tenisisty z Belgradu w styczniu w Australian Open obaj mają po 22 tytuły. Najbliższa impreza tej rangi to Roland Garros w Paryżu (od 28 maja).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.