Spychotechnika? Broń Boże! Czyli jak w Polsce walczy się z kibolami

Po zadymie w Kownie na meczu reprezentacji z Litwą PZPN i Ekstraklasa zwołały w trybie pilnym konferencje, w których znów ogłosiły swoje ofensywy przeciwko kibolom. Wojnę wypowiedział też rząd. O tym, jak kibolstwo opanowuje stadiony piłkarskie, wykorzystując bojaźliwość, niezdecydowanie, kunktatorstwo, krótkowzroczność i głupotę ludzi, którzy zarządzają piłką nożną, ?Gazeta? pisze od lat. Obietnic polityków i działaczy było w tym czasie w bród.
Pseudokibice po bitwie we Wrocławiu Pseudokibice po bitwie we Wrocławiu Fot. Tomasz Walków / Agencja Wyborcza.pl

2 kwietnia 2003

Po ulicznej bitwie we Wrocławiu pomiędzy bandytami, którzy podawali się za fanów Śląska, Lecha Poznań i Arki Gdynia, zginęła jedna osoba, wiele zostało rannych, a policja zatrzymała 229 osób.

Czy pan kiedykolwiek interweniował, gdy klubowi działacze tolerowali lub wręcz osłaniali chuliganów?

Michał Listkiewicz, prezes PZPN: Nie. Nie było tak drastycznej sytuacji za mojej kadencji. Przypomnę, że liczba rozrób na stadionach zmalała o 50 proc.

Czy może pan podać jakiś konkret, jak chciałby pan z tym walczyć?

- To zadanie dla Polskiej Ligi Piłkarskiej. To broń Boże nie spychotechnika.

12 kwietnia 2005

Po rozróbach kiboli w czterech miastach przy okazji rozgrywek ligowych.

''Gazeta'': Pamięta pan rozróby we Wrocławiu w 2003 r. Mówił pan, że prezesi Lecha i Arki zostaną ukarani za wypowiedzi aprobujące zachowania chuliganów. Ukarał ich pan?

Listkiewicz: Pana Majchrzaka [Lech] chyba nie. A pana Milewskiego chyba tak.

Obu pan nie ukarał (...).

- Jestem człowiekiem tolerancyjnym. Uważam, że w sensie prawnym nie powinno być grama tolerancji dla chuliganów, ale też najpierw trzeba dać kibicom godne warunki do oglądania.

25 marca 2008

Po wywieszeniu na trybunie Żyleta transparentu: ''Kibice Legii dziękują Rzecznikowi Praw Obywatelskich''.

Mirosław Wróblewski, dyrektor zespołu prawa konstytucyjnego i międzynarodowego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich: Domyślam się, że to następstwo oświadczenia, jakie ostatnio wydał RPO na temat nieprzestrzegania prawa przez kluby wydające m.in. zakazy wstępu na mecze. (...) Do rzecznika docierały skargi kibiców na praktyki dyskryminacyjne.

Kibole Legii zrobili wcześniej chociażby potworną zadymę w Wilnie. Rzecznika tam nie było.

- Ustawa w jasny sposób wylicza, kiedy można zabronić wstępu na imprezę masową. I nie ma tam przesłanki, że można tak zrobić na podstawie uznania kogoś za potencjalnego sprawcę kłopotów.

15 maja 2008

Po zadymie w przerwanym finale Pucharu Polski w Bełchatowie między Legią i Wisłą.

''Gazeta'': Co pan jako zwierzchnik policji zrobi w sprawie odpowiedzialności za wydarzenia?

Minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna: Dziś minister Adam Rapacki wysłał list do prezesa Listkiewicza z żądaniem wyjaśnień. Odpowiedzialność spada na organizatora, czyli PZPN.

Zaraz po finale powiedział pan, że PZPN ukarze Legię za zachowanie kibiców. Ale to PZPN dał im bilety, bo Legia nie chciała brać odpowiedzialności za kiboli.

Szef PZPN Michał Listkiewicz: Przecież nie ja jestem od karania.

Kierowany przez pana związek złamał prawo: wpuścił na stadion ludzi z materiałami pirotechnicznymi, sprzedał bilety niezidentyfikowanym z imienia i nazwiska kibicom, a wśród nich mogli być kibole z zakazem stadionowym.

Listkiewicz: Przecież nie ja się tym zajmowałem, tylko sekretarz generalny związku Krzysztof Rola-Wawrzecki. I z tego, co wiem, kibice byli weryfikowani (...).

''Gazeta'': Byli weryfikowani? Przez kogo? Zaręczy pan, że w Bełchatowie nie było nikogo z zakazem stadionowym?

- No aż tak, to nie, nie zaręczę. Jak wrócę z Wiednia, a jadę tam razem z ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim, wszystkim się zajmę. Na razie poleciłem, by wstrzymać się z wszelką oceną sytuacji.

Ludzi z PZPN, którzy ułożyli się z kibolami, też pan oceni?

- O nie, nie. Po pierwsze, nie układaliśmy się, tylko zawarliśmy pewne porozumienie i dostaliśmy od nich gwarancje. Po drugie, nie nazywałbym ich kibolami, bo to tylko nieliczne grupki, które rozrabiają.

Zamieszki na stadionie w Bratysławie podczas meczu Słowacja - Polska Zamieszki na stadionie w Bratysławie podczas meczu Słowacja - Polska Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl

17 października 2008

Po zadymach polskich kiboli w Bratysławie na meczu ze Słowacją rannych zostało siedmiu policjantów.

Listkiewicz: Problem polega na tym, że za to, co stało się w Bratysławie, winę ponosi słowacka federacja.

6 listopada 2009

Po rozmowach PZPN i Ekstraklasy ze stowarzyszeniem kibiców - wśród nich z przywódcą kiboli Legii ''Staruchem''.

Szef PZPN Grzegorz Lato: Oczywiście, że rozmawiamy z kibicami! Nie gramy dla siebie, ale dla nich. Na zjazd zapraszamy media i innych gości, dlaczego nie mielibyśmy wpuścić kibiców?

1 grudnia 2009

Po bezprawnym wpuszczeniu na stadion GKS Bełchatów kilkuset kiboli Legii.

Rzecznik Komendy Wojewódzkiej w Łodzi: Mówi pan, że kibic nie może kupić biletu bez podania danych osobowych i zdjęcia? A gdzie konstytucja? Ja jako kibic nie mogę? No, już były w przeszłości takie historie. Tramwaje z napisem: ''Nur für Deutsche''!

28 lutego 2011

Po opluciu i poturbowaniu rodziny z dziećmi na stadionie Lecha przez szefa stowarzyszenia kibiców Wiara Lecha Krzysztofa Markowicza (później Wiara Lecha ogłosiła, że Markowicz nadal będzie jej prezesem).

''Gazeta'': Czy Krzysztof Markowicz jest dla pana nadal partnerem do rozmowy?

Prezydent Poznania Ryszard Grobelny: Jeżeli będą to rozmowy z Wiarą Lecha, to nie powiem: macie takiego reprezentanta, nie ma rozmowy.

Zamieszki na stadionie w Kownie Zamieszki na stadionie w Kownie Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

28 marca 2011

Po zadymach w Kownie przed meczem reprezentacji z Litwą i w czasie jego trwania.

Grzegorz Lato: Dobra, koniec! Może pan napisać, że PZPN kończy z pobłażaniem bandytom.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.