Dujszebajew marzy o przerwaniu niemocy w LM. "Cel nadrzędny"

Piłkarze ręczni Łomży Industria Kielce stoją przed najważniejszym jak dotąd wyzwaniem w tym sezonie. W środę, 14 września finaliści ostatniej edycji Ligi Mistrzów zainaugurują nowe rozgrywki i zagrają z francuskim HBC Nantes. Trener Tałant Dujszebajew wierzy, że jego drużyna odniesie długo wyczekiwane zwycięstwo.

W dwóch pierwszych kolejkach zespół z Kielc odniósł dwa bezproblemowe zwycięstwa. Najpierw Łomża pewnie wygrała 40:28 z Piotrkowianinem, a następnie jeszcze wyraźniej pokonała Pogoń Szczecin (43:23). Oba te spotkania były tak naprawdę przetarciem przed rozpoczęciem zmagań w Europie.

Zobacz wideo Wyciekły szczegóły kontraktu Lewandowskiego! Hiszpańska zabawa w Barcelonie

Dujszebajew podsyca nastroje przed meczem z Nantes

Wagę meczu z HBC Nantes dostrzega również Tałant Dujszebajew. - Z całym szacunkiem dla Piotrkowianina i Pogoni, prawdziwy sezon zaczyna się dla nas teraz. Liga Mistrzów jest w tym momencie celem nadrzędnym. Pojawiały się głosy krytyki po naszych porażkach w okresie przygotowawczym, ale jak sama nazwa wskazuje, był to czas, w którym mamy przygotować się do sezonu. Dopiero teraz będzie można nas zacząć rozliczać za wyniki - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.

Latem do klubu dołączyło dwóch reprezentantów Francji - Benoit Kounkoud i Nedim Remili. Na debiut pierwszego z nich być może będzie trzeba poczekać. - Decyzja o występie Benoit Kounkouda zapadnie w dniu meczu. Z Nedimem Remilim natomiast wszystko dobrze - powiedział trener Łomży.

Dujszebajew liczy na wygraną u siebie

Jeśli chodzi o samo spotkanie z HBC Nantes, trener kieleckiego zespołu spodziewa się trudnego meczu. - Musimy bardzo uważać na Nantes. To wyrównany zespół, który nie dokonał wielkich zmian. Tak naprawdę wymieniono dwóch bramkarzy, a z odejściem Kiryła Łazarowa wszyscy się liczyli. Teraz są silniejsi niż rok temu, zwracałem nawet uwagę moim zawodnikom, że wydają się na ten moment mocniejsi niż PSG - ocenił.

Dujszebajew zwrócił również uwagę na fakt, że jego zespół po raz pierwszy od wielu lat zacznie grę w Lidze Mistrzów u siebie. - Zawsze inaugurowałem Ligę Mistrzów na wyjeździe. Czasami udawało się zremisować tak jak w Kilonii, ale przegrywaliśmy w Brześciu, Veszprem, Flensburgu i Bukareszcie. Tym razem Nantes przyjedzie na nasz teren i chciałoby się przerwać tę niemoc, zresztą nawet w ten sposób motywowałem zawodników - dodał.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.