Duży problem przed zgrupowaniem kadry. Kluczowy reprezentant Polski gra tylko "ogony"

VfL Wolfsburg pokonał Eintracht Frankfurt i awansował na 7. miejsce w Bundeslidze. W końcówce spotkania na boisku pojawił się Jakub Kamiński. Polak w tym sezonie nie gra tyle, ile by chciał i z tego meczu również nie będzie zadowolony. Na murawie spędził zaledwie kilka minut. To dla niego duży problem, tym bardziej że zbliża się czas wysłania powołań do kadry.

W poprzednim sezonie Kamiński od początku dostawał szanse w Wolfsburgu. Młody skrzydłowy ostatecznie ominął tylko trzy mecze ligowe. Swój pierwszy sezon w Bundeslidze zakończył z czterema golami oraz trzema asystami. To było po prostu dobre wejście do dużo lepszej ligi od ekstraklasy.

Zobacz wideo W takim składzie powinna grać reprezentacja Polski Michała Probierza

Słaby początek sezonu Kamińskiego. Prawie nie gra w Wolfsburgu

21-letni skrzydłowy teraz może być zawiedziony. Zamiast być coraz ważniejszą postacią w Wolfsburgu, to stracił miejsce w składzie. A tymczasem Wolfsburg radzi sobie przyzwoicie. W sobotę 30 września pokonał Eintracht Frankfurt 2:0 i awansował na 7. miejsce w tabeli. Kamiński w tym spotkaniu dostał zaledwie chwilę. Na boisku pojawił się w 87. minucie, tuż po drugiej bramce Wolfsburga, czyli w momencie, w którym spotkanie było już rozstrzygnięte. Do końca meczu nic wielkiego już się nie wydarzyło.

Do tej pory Kamiński każdy mecz w tym sezonie zaczynał na ławce rezerwowych. Tylko dwa razy dostał więcej czasu. W spotkaniach z Borussią Dortmund oraz Heidenheim spędził na murawie ponad 20 minut. Niestety w żadnym z tych starć skrzydłowy nie zrobił wyjątkowo dobrego wrażenia. W pozostałych był na boisku po prostu zbyt krótko, żeby coś zmienić.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Polska nie ma zbyt komfortowej sytuacji ze skrzydłowymi, więc można się spodziewać, że 5 października Kamiński otrzyma powołanie od Michała Probierza na mecze z Wyspami Owczymi i Mołdawią. Miesiąc temu Kamiński grał w kadrze w pierwszym składzie. W ostatnich spotkaniach Fernando Santosa spędził na boisku łącznie 149 minut - to prawie pół godziny więcej niż zagrał przez cały początek sezonu w klubie.

Więcej o: