Kapitan reprezentacji Polski strzelił w środę dwa gole. Zdobył sześć z siedmiu bramek Bawarczyków w 2016 roku.
- Teraz chyba w Bundeslidzie będzie moja kolej - skomentował na gorąco w TVP po spotkaniu ( tutaj możesz obejrzeć całą wypowiedź ). - No wiadomo, że to się zdarza - mówił Polak, uniewinniając kolegę z zespołu za zmarnowanie kolejnego rzutu karnego.
- To jest pole dyskusji. Nie ma tak, że ktoś będzie strzelał na sto procent. Czasami w trakcie meczu ktoś czuje się lepiej, a ktoś gorzej i wtedy ten drugi weźmie piłkę No zobaczymy, mam nadzieję, że w następnym meczu może to ja podejdę i wtedy strzelę bramkę - zapowiedział.
- Spodziewaliśmy się, że nie będzie łatwo. Jak to w pucharach. Czasami z trzecią czy drugą ligą, drużyną teoretycznie słabszą, gra się trudno. Dopóki nie strzeli się bramki, zawsze jest walka - mówił jeszcze polski napastnik.
- Jestem świadomy tego, co robię. Miło usłyszeć takie słowa, ale nadal będę skupiał się na tym, co najważniejsze i niczego to w moim podejściu nie zmieni - powiedział jeszcze zawodnik, zagadnięty o ostatnie słowa Pepa Guardioli, który nazwał największym profesjonalistą, z jakim pracował.