Dyskusja w sprawie sprzedaży Manchesteru United przez rodzinę Glazerów toczy się już od kilku miesięcy. Wiele w tej sprawie miało wyjaśnić się podczas mundialu w Katarze, kiedy to obecni właściciele klubu spotykali się na stadionach z potencjalnymi inwestorami. Do tej pory jednak do żadnych konkretów nie doszło, chociaż z najnowszych doniesień medialnych wynika, że najbliższej kupna są Katarczycy.
Mowa o konsorcjum rządu Kataru, zarządzanym przez szejka Jassima bin Hamada bin Jabera Al Thaniego, będącego w przeszłości premierem Kataru. Jak podaje Fabrice Hawkins z RMC Sport, Katarczycy byliby skłonni zapłacić za angielski zespół ok. 5 miliardów euro. Następnie wspomóc drużynę Erika ten Haga, sprowadzając kilka gwiazd światowego formatu. Negocjacje nie będą jednak należały do najłatwiejszych i trudno powiedzieć czy lub ewentualnie kiedy dojdą do skutku (w razie zgody, operacja mogłaby trwać od 2 do 4 miesięcy).
Szejk Jassim Bin Hamad Al Thani dodatkowo zamierza opłacić dług angielskiego klubu, który ma wynosić ok. 580 mln euro. Według informacji podawanych przez "Daily Mail" obecnie w grze o zakup Manchesteru United są jeszcze właściciel giganta chemicznego INEOS Jim Ratcliff oraz spółka, której nazwa do tej pory nie została ujawniona.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Manchester United niedawno wygrał Puchar Ligi Angielskiej, zdobywając w ten sposób pierwsze trofeum od sześciu lat. Zwycięstwo 3:1 nad West Hamem oglądał z trybun obecny właściciel Avram Glazer, co może oznaczać, że transakcja jeszcze się przeciągnie, jeśli cena wywoławcza nie zostanie osiągnięta (5 mld funtów). Wiązałoby się to z jeszcze większym spadkiem wartości Manchesteru United. Jak czytamy w "Daily Mirror", cena akcji klubu na nowojorskiej giełdzie spadła już o 10 proc. w związku z doniesieniami, że może nie dojść do zmiany właścicielskiej.
Parę dni później Manchester United poniósł jedną z największych porażek w historii klubu. Przegrał aż 0:7 z Liverpoolem.. Pomimo tej klęski pozostaje na trzecim miejscu w tabeli Premier League z 49 pkt, ale strata do prowadzącego Arsenalu wynosi już 14 pkt. Liverpool z kolei traci trzy punkty do Tottenhamu, zajmującego ostatnie miejsce gwarantujące grę w Lidze Mistrzów i ma jeszcze jeden zaległy mecz do rozegrania.