Niezwykłe emocje towarzyszyły niedzielnemu pojedynkowi Tottenhamu z Liverpoolem w 18. kolejce Premier League. Atmosfera na trybunach była bardzo gorąca, a gospodarze mieli zamiar zatrzymać w końcu rozpędzoną drużynę Juergena Kloppa.
Tottenham w ostatnich dniach zmagał się z ogniskiem koronawirusa w drużynie, ale sytuację udało się już opanować. Od początku spotkania Antonio Conte mógł wystawić najmocniejszy skład i przyniosło to efekty już na początku spotkania. W 18. minucie bowiem w końcu przełamał się Harry Kane. Później niestety było już tylko coraz gorzej, ponieważ najpierw wyrównał Diogo Jota, a w drugiej połowie na prowadzenie gości wyprowadził Andrew Robertson. Na szczęście dla Tottenhamu chwilę później fatalny błąd popełnił Alisson, co wykorzystał Heung-Min Son, ustalając wynik meczu na 2:2.
Niestety niedzielne spotkanie oprócz gorącej atmosfery przyniosło także sporo kontrowersji sędziowskich. Sędzia Paul Tierney momentami zdawał się zupełnie nie panować nad tym co się dzieje na boisku. Szczególnie poszkodowany poczynaniami głównego arbitra czuł się Juergen Klopp. Niemiec zarzucał mu przede wszystkim niepodyktowanie karnego po ewidentnym według niego faulu Emersona Royala na Diogo Jocie w polu karnym oraz brak czerwonej kartki przy bardzo brutalnym faulu wyprostowanymi nogami Harry'ego Kane'a na Andrew Robertsonie.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Tierney dał za to czerwoną kartkę niedługo później właśnie Robertsonowi. To już całkowicie rozwścieczył niemieckiego szkoleniowca, który po ostatnim gwizdku od razu ruszył w kierunku arbitrów i wdał się z głównym w ostrą dyskusję. - Nie mam problemu z sędziami. Mam problem z tobą. Ty nigdy nie grałeś w piłkę - wypalił Klopp w kierunku Tierneya, co uchwyciły kamery telewizyjne.
Na tym jednak Niemiec nie poprzestał i kontynuował swoją tyradę w rozmowie ze Sky Sports. - Pan Tierney powiedział mi, że Diogo Jota się zatrzymał i chciał wymusić faul. Cóż, jeśli chcesz oddać strzał, to zawsze musisz się zatrzymać. Nie możesz biec i strzelać w tej samej chwili. Nic z tego nie rozumiem - przyznał Klopp.
- Ok, Robertson mógł otrzymać czerwoną kartkę, nie było to najmądrzejsze zagranie w jego karierze. Ale to, co zrobił wcześniej Kane, to ewidentna czerwona kartka. Bez żadnych wątpliwości - grzmiał niemiecki trener. - W tym meczu było sporo kontrowersji, ale wiele pytań trzeba skierować nie do mnie, a pana Tierneya - dodał szkoleniowiec Liverpoolu.