Sensacyjnym wynikiem zakończyło się spotkanie 1/32 finału Pucharu Polski! III-ligowy KSZO Ostrowiec Świętokrzyski pokonał na własnym stadionie 2:1 Wisłę Kraków, strzelając decydującego gola w doliczonym czasie gry.
- (...) Jesteśmy bardzo na siebie źli, sfrustrowani, bo to jest blamaż. To jest dla naszego klubu fatalne i zdajemy sobie z tego sprawę. Musimy z tego brać odpowiedzialność i brać to na klatę. Na pewno tak się stanie - powiedział Artur Skowronek w rozmowie z Interią.
Wisła Kraków nie potrafiła jednoznacznie zaznaczyć swojej przewagi, przez co do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. W pierwszej połowie trzy znakomite sytuacje na gola miał Rafał Boguski, ale 36-latek nie potrafił skierować piłki do bramki. Sytuacja zmieniła się po przerwie, gdy w 55. minucie Chuca wyprowadził "Białą Gwiazdę" na prowadzenie i wydawało się, że będą w stanie utrzymać ten wynik w kolejnych minutach.
W kolejnych minutach KSZO przejmowało inicjatywę, co wykorzystał w 70. minucie meczu, gdy Majewski wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. W doliczonym czasie gry Szymon Stanisławski strzelił decydującego o losach meczu gola, dzięki czemu to III-ligowiec awansował do II rundy Pucharu Polski, eliminując tym samym z rozgrywek Wisłę Kraków.
- Byliśmy bardzo nieskuteczni. Mieliśmy sporo sytuacji stuprocentowych i mogliśmy ten mecz na pewno lepiej poprowadzić, ale zamiast tego straciliśmy bramkę ze stałego fragmentu, co napędziło przeciwnika. Rywal się rozkręcił, uderzył z dystansu i tak to w piłce bywa - przegraliśmy - dodał Skowronek