Chciałoby się powiedzieć: jeszcze jeden. Bo gol przeciwko Salzburgowi był dla Roberta Lewandowskiego trzecim w tej edycji Ligi Mistrzów, ale w karierze już 71. Dzięki tej bramce polski napastnik zrównał się z Raulem i wskoczył na trzecie w klasyfikacji wszech czasów. Więcej goli w LM mają tylko Cristiano Ronaldo (131) i Leo Messi (118).
Kiedy Lewandowski schodził na przerwę, był już uśmiechnięty. Ale wcześniej nie było mu do śmiechu. Jak i całemu Bayernowi. - Naszym celem jest zapewnić już sobie awans do fazy pucharowej. Ale czeka nas trudne zadanie, bo Salzburg wywiera dużą presję na rywalach, dobrze radzi sobie z piłką - mówił przed meczem Hansi Flick.
Trener Bayernu wiedział, co mówi, bo goście często byli przy piłce i radzili sobie z nią całkiem dobrze. A na pewno przed przerwą byli przy niej znacznie częściej niż Lewandowski. Polski napastnik zaznaczył swoją obecność w 12. minucie, kiedy oddał strzał nad poprzeczką, ale potem zaczął atakować Salzburg.
Tak Lewandowski dał prowadzenie Bayernowi:
W zasadzie nic nie zapowiadało tej pierwszej bramki dla Bayernu. Thomas Mueller w 42. minucie oddał strzał sprzed pola karnego, ale Cican Stanković sobie z nim poradził - odbił piłkę. Z Lewandowskim nie poradzili sobie jednak obrońcy Salzburga, którzy nie upilnowali Polaka, a ten doskoczył do piłki odbitej przez Stankovicia i dobił strzał Muellera.
Kolejne bramki padły już po przerwie: w 52. trafił Kingsley Coman, w 68. Leroy Sane. Salzburg stać było tylko na honorowe trafienie Mergima Berishy z 73. minuty. Bayern, dzięki środowemu zwycięstwu 3:1, jest już pewny awansu do fazy pucharowej. Po czterech meczach w grupie ma 12 punktów, czyli komplet.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .