To nie zdarza się często, by kapitan reprezentacji Polski podczas konferencji prasowych w kraju odpowiadał na pytania dotyczące Bayernu Monachium. Na poprzednich zgrupowaniach zdarzało się, że rzecznik kadry Jakub Kwiatkowski zaznaczał wyraźnie, by nie pytać Roberta Lewandowskiego o jego sprawy klubowe. Tym razem było jednak inaczej, choć akurat tradycja, że to właśnie Lewandowski pojawia się na konferencji otwierającej zgrupowanie reprezentacji, pozostała bez zmian.
- O, widzę, że zaczynamy z grubej rury - uśmiechnął się Lewandowski, który już na początku dostał pytanie o transfer do FC Barcelony. Od hiszpańskich dziennikarzy, którzy w poniedziałek pojawili się w hotelu DoubleTree by Hilton w Warszawie właśnie po to, by pytać o Lewandowskiego o transfer do Barcelony.
- Mam nadzieję, że to, co teraz powiem, wystarczy. Że już kolejne pytania nie będą potrzebne. Na dziś pewne jest, że moja historia z Bayernem dobiegła końca. Po ostatnich miesiącach nie wyobrażam sobie dalszej współpracy - powiedział w poniedziałek Lewandowski.
Po czym od razu dodał: - Transfer będzie dobrym rozwiązaniem dla obu stron. I wierzę, że Bayern nie zatrzyma mnie tylko po to, że może to zrobić.
Kontrakt Lewandowskiego z Bayernem wygasa w czerwcu 2023 roku. Wszystko wskazuje na to - a po słowach Lewandowskiego tym bardziej - że nie zostanie przedłużony. A nawet wypełniony, bo nie dość, że 34-letni napastnik odrzucił propozycję nowej umowy, to z jego otoczenia już od kilku tygodni wypływają sygnały, że chciałby opuścić Bayern już teraz, latem. I przenieść się właśnie do Barcelony.
Przed Bayernem decyzja czy pozwolić odejść Lewandowskiemu już teraz i jeszcze coś na nim zarobić, czy zatrzymać w klubie na przyszły sezon, by wypełnił kontrakt. Na razie wszyscy w Monachium powtarzają, że w grę wchodzi tylko ta druga opcja. Wszyscy poza Lewandowskim, który piłkarzem Bayernu jest od 2014 roku.
W dalszej części poniedziałkowej konferencji Lewandowski był dopytywany już przez polskich dziennikarzy o to, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach w Bayernie, że nie wyobraża sobie dalszej współpracy. Unikał odpowiedzi, ale nie jest wielką tajemnicą, że nie ma najlepszych relacji z dyrektorem sportowym Hasanem Salihamidziciem, który publicznie zapowiada, że Lewandowski latem na pewno nigdzie nie odejdzie.
- Nie chcę już komentować tego, co mówi się w Bayernie. To, co miałem do powiedzenia, już powiedziałem. W klubie też wiedzą i widzą, co się dzieje. Teraz trzeba poczekać na to, co się wydarzy. A kiedy coś się wydarzy? Wróćmy do tego tematu pod koniec zgrupowania - uśmiechnął się Lewandowski, który pod koniec konferencji został zapytany nie o słowa Salihamidzicia, a Olivera Kahna, prezesa zarządu Bayernu, który też zapowiada, że Lewandowski na pewno wypełni swój kontrakt w Monachium.