Reece James, bo o nim mowa, nie pojawił się na boisku w barwach Chelsea od 11 października. Wszystko przez kontuzję kolana, która już wtedy poważnie zagrażała jego udziałowi w katarskim mundialu. Choć kibice liczyli, że prawy obrońca zdąży wyzdrowieć na czas, sprawdził się gorszy scenariusz. Zawodnik "The Blues", zgodnie z zapowiedziami, będzie pauzował do połowy grudnia, przez co mistrzostwa świata przejdą mu koło nosa.
James i jego rodzina czują się zdewastowani tą informacją, aczkolwiek rozumieją decyzję Southgate'a i powody, dla których ją podjął. Mimo że i piłkarz, i jego bliscy, i wszyscy w Chelsea liczyli, że Reece zagra, chociaż w części mistrzostw. James przegrał jednak wyścig z czasem
- powiedział Rob Dorsett z telewizji Sky.
Z punktu widzenia Garetha Southgate'a, sytuacja w reprezentacji Anglii robi się coraz trudniejsza. Oprócz Jamesa, na mundialu na pewno nie zagrają także kontuzjowani Kyle Walker (grający na tej samej pozycji co James) czy Ben Chilwell, a udział w katarskim turnieju Ivana Toneya, ze względu na śledztwo w sprawie jego potencjalnego korzystania z usług bukmacherskich, stoi pod dużym znakiem zapytania.
Mimo kłopotów kadrowych Anglicy nadal są głównym faworytem do wyjścia z grupy B. Ich rywalami są bowiem nieuznawani za najmocniejszych rywali Amerykanie, Irańczycy i Walijczycy.