To miała być nowa siła w Polsce. Ekstraklasa itd. A jest... potężne zderzenie z realiami i rewolucja w sztabie

Przyjście Zbigniewa Jakubasa do Motoru Lublin miało być momentem przełomowym dla klubu. Zarówno nowy właściciel, jak i drużyna mieli ambitne cele, a najważniejszym z nich był awans do ekstraklasy. Jednak jak na razie zespół drży o utrzymanie w II lidze. W wyjściu z kryzysu pomóc ma nowy dyrektor sportowy oraz szkoleniowiec lubelskiej drużyny.

Jesienią 2020 roku Zbigniew Jakubas został współwłaścicielem Motoru Lublin. To jeden z najbogatszych Polaków. Jego majątek wyceniany jest na 1,6 mld złotych. Mężczyzna jest właścicielem grupy kapitałowej Multico, która w swoim portfolio posiada przede wszystkim Mennicę Polską SA.

Z przyjściem nowego inwestora wiązano duże nadzieje. Zarówno klub, jak i Jakubas mieli ambitne plany. W ciągu kilku lat zespół z Lubelszczyzny miał wrócić do ekstraklasy i stać się nową siłą w polskiej piłce nożnej. - Chcielibyśmy w przyszłym roku już grać w pierwszej lidze [w tym sezonie Motor awansował do drugiej]. Pieniądze są. Nie wiem, jakie będą potrzeby, ale zarząd Motoru ma już przygotowaną listę transferową. Jeśli chcemy zrobić awans, potrzebujemy wzmocnień. Za ile? Na szczęście nie mam limitu na ten cel - mówił Jakubas przed dwoma laty.

Zobacz wideo Tyle zarabia Grbić w reprezentacji Polski. Jak wygląda jego przyszłość? [Sport.pl LIVE]

Motor drży o utrzymanie. Jakubas wprowadza zmiany

Ostatecznie tych ambitnych celów zrealizować się nie udało. W sezonie 2020/2021 lubelski klub zajął dziewiąte miejsce w tabeli. Najbliżej awansu do pierwszej ligi był w kolejnych rozrywkach. Jednak w finale baraży drużyna przegrała z Ruchem Chorzów (0:4).

Z kolei w tym sezonie Motor radzi sobie zdecydowanie poniżej oczekiwań. Zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem siedmiu punktów. Czarę goryczy przelała niedzielna porażka z Wisłą Puławy 2:6. Kompromitującej przegranej z trybun przyglądał się Jakubas. Właściciel podjął decyzję o wprowadzeniu radykalnych zmian. 

Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl

Ze stanowiskiem trenera we wtorek pożegnał się zatrudniony na początku sezonu Stanisław Szpyrka. Szkoleniowiec poprowadził drużynę w dziesięciu spotkaniach ligowych - jedno zakończyło się zwycięstwem Motoru, cztery remisem i aż pięć porażką. Do dymisji podał się również dyrektor sportowy Arkadiusz Onyszka. To właśnie drugiego z mężczyzn krytykowano za to, jak budowana jest kadra i w jaki sposób dokonywane są transfery.

Nowe porządki w klubie mają wprowadzić Paweł Tomczyk oraz Goncalo Feio. Pierwszy z nich zostanie następcą Onyszki. Tomczyk w przeszłości był dyrektorem sportowym Rakowa Częstochowa. Z kolei w ostatnich miesiącach pracował dla Legii Warszawa. Tomczyk będzie trzecim dyrektorem sportowym Motoru, od kiedy klub przejął Jakubas. Wcześniej za transfery odpowiadali Michał Żewłakow i właśnie Onyszko.

Natomiast Goncalo Feio ma zostać nowym szkoleniowcem Motoru. Portugalczyk trafił do Polski przed czterema laty. Najpierw pracował w Legii Warszawa, gdzie był analitykiem drużyny. Później przeniósł się do Rakowa Częstochowa - tam pełnił funkcję asystenta Marka Papszuna. 

Jak donoszą dziennikarze "Gazety Wyborczej", zarówno Tomczyk jak i Feio chcą wziąć sprawy w swoje ręce i szukają wzmocnień dla drużyny. Na początek planują wypożyczyć z Legii Warszawa 24-letniego bramkarza Wojciecha Muzyka. 

W kolejnym spotkaniu Motor Lublin zmierzy się z Hutnikiem Kraków. Mecz zaplanowano na niedzielę 25 września na godzinę 11. Wtedy też powinno dojść do debiutu nowego trenera. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.