1 czerwca Ukraina ma rozegrać mecz ze Szkocją, a stawką będzie awans do finałów baraży. Wcześniej, bo już 29 kwietnia, ma rozpocząć się zgrupowanie reprezentacji Ukrainy. Selekcjoner Ołeksandr Petrakow rozesłał już powołania, ale pojawił się spory problem. Szef Dynama Kijów Ihor Surkis nie chce wypuścić na to zgrupowanie zawodników, którzy grają w jego klubie. A mowa tutaj o 12 piłkarzach. Surkis po konsultacjach z trenerem Mirceą Lucescu stwierdził, że piłkarze lepiej przygotują się do rywalizacji w trakcie charytatywnego tournée, które właśnie odbywa Dynamo. Piłkarze mieliby się stawić na zgrupowaniu dopiero pod koniec maja, zaledwie kilka dni przed meczem ze Szkocją.
Na Surkisa spadła krytyka za blokowanie wyjazdu piłkarzy na zgrupowanie kadry narodowej. W rozmowie z portalem sport.ua odniósł się do tego selekcjoner Ołeksandr Petrakow. Całkowicie odrzucił on argumentację Dynama, według której piłkarze reprezentacji lepiej przygotują się do meczu ze Szkocją poza zgrupowaniem.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl
- Nie ma tu nic do komentowania. Tylko poprzez zgromadzenie piłkarzy tworzących szkielet zespołu możliwe jest opracowanie schematów gry i przygotowanie się do ważnych meczów. W jaki sposób niektórzy z zawodników mogą przygotowywać się oddzielnie od reprezentacji, a ich trener ma mieć pewność, że w ten sposób lepiej się przygotują na mecze kadry? Przepraszam, ale to bzdura! Będąc głównym trenerem reprezentacji, odpowiadam za jej przygotowanie do rozgrywek i wynik. I jeszcze jedno: z całym szacunkiem dla sparingpartnerów Kijowa i tego, że popierają ideę zbierania funduszy na pomoc ukraińskiej armii i narodowi ukraińskiemu, ale nie należą oni do czołówki klubów w Europie. Dynamo może rozgrywać w te mecze bez reprezentantów. Poza tym, jak już widzieliśmy, z powodzeniem wykorzystali swoich graczy wypożyczonych w obu drużynach, jak to było w przypadku Benjamina Verbica (w meczu z Legią zagrał on zarówno dla Legii, jak i dla Dynama – red.). Są to mecze towarzyskie, a czynnik turniejowy nie jest dla nich priorytetem – powiedział trener.
- Przede wszystkim chcę podkreślić, że ta pozycja klubu nie jest wymysłem piłkarzy: jestem z chłopakami cały czas w kontakcie i wiem, że są gotowi, aby przyjść do reprezentacji i bronić barw Ukrainy. Moje przesłanie jest takie samo: telefon z reprezentacji – 2 maja musisz być w Słowenii. Przypomnę dyrekcji klubu, że zezwolenia na czasowy wyjazd za granicę przyznało klubom piłkarskim ministerstwo sportu właśnie ze względu na przygotowanie kadry narodowej do oficjalnych rozgrywek. Już wcześniej podziękowałem klubom za tę inicjatywę i za to, że zapewniają treningi reprezentantom. Ale teraz łączymy drużynę narodową, aby nie było potrzeby wymyślania nieistniejących powodów i wkładania szprych w koła podczas procesu przygotowawczego głównej drużyny. W kraju toczy się wojna, nie ma półśrodków. Wszystko powinno być jasne: jest telefon do reprezentacji, przyjeżdżasz. Jeśli nie, to bez względu na to, jak bardzo to będzie rozczarowujące, Dynamo będzie musiało wrócić na Ukrainę, a ja będę musiał zastąpić piłkarzy Dynama zawodnikami z innych klubów – zaapelował Petrakow.
Dodał również, że nie został wcześniej poinformowany o planach Dynama. Oznajmił, że jest otwarty na dyskusje i nie trzyma się sztywno nakreślonego planu. - Nikt nie zadzwonił do mnie przez telefon i nic nie zaoferował. Można dokonać jakichś korekt, rozumiem plany klubu. Zwrócił się do mnie na przykład Darijo Srna z Szachtara Donieck, prosząc o umożliwienie zespołowi rozegrania towarzyskiego meczu z Hajdukem 1 maja, po którym natychmiast zawodnicy przeniosą się do obozu kadry narodowej. Jeden lub dwa dni nie grają decydującej roli – i zgodziłem się – powiedział. Dodał również, że w związku z tym odwołał jeden ze sparingów, jakie Ukraina miała rozegrać.